PODSUMOWANIE GALI W KAZANIU

Dodano: 5 listopada 2015 19:49
PODSUMOWANIE GALI W KAZANIU
Jakub Donacki, Informacja własna
Obraz własny
W środę, 4 listopada w Kazaniu odbyła się gala bokserska, na której zaprezentowało się wiele gwiazd światowego boksu. Kibicom z Polski z pewnością najbardziej zależało na walce wieczoru, ponieważ między liny wszedł Mariusz Wach.

W środę, 4 listopada w Kazaniu odbyła się gala bokserska, na której zaprezentowało się wiele gwiazd światowego boksu. Kibicom z Polski z pewnością najbardziej zależało na walce wieczoru, ponieważ między liny wszedł Mariusz Wach.

Gala ta dostarczyła fanom wiele emocji, ale i spektakularnych rozwojów akcji, których chyba nikt się nie spodziewał.

Pierwszym zaskoczeniem była nieoczekiwana wygrana Olanrewaju Durodoli (22-2, 20 KO), który zastopował Dimitrija Kudriaszowa (18-1, 18 KO). Nigeryjczycy mogli poczuć się dumni, że ich reprezentant rozbił Rosjanina na swoim terytorium, mało tego, w dniu rosyjskiego święta narodowego. Styl, w jakim wygrał Durodola był imponujący – zasypał Kudriaszowa gradem ciosów w drugiej rundzie, a gdy ten nie odpowiadał, sędzia przerwał pojedynek. Werdykt nie mógł być inny, niż KO.

Rosjanom gala w Kazaniu przysporzyła dużo zmartwień. W kolejnym pojedynku, znów niespodziewanie wygrał Ola Afolabi (22-4-4, 11 KO), posyłając na deski Rachima Czakijewa (24-2, 18 KO) . Rosjanin przegrał w piątej rundzie, pomimo tego, że pierwsze cztery starcia punktowo wygrywał. Zbyt szybko rzucił się na Brytyjczyka, szukał szybkiego nokautu, ale nadział się na pięść Afolabiego i to go zgubiło. Po silnym lewym sierpowym padł na deski i wyliczony przez sędziego, utracił pas IBO wagi junior ciężkiej.

Humory gospodarzom poprawił Denis Lebiediev (28-2, 21 KO), który w ósmej rundzie znokautował Lateefa Kayode (21-1, 16 KO). Rosjanin od początku boksował spokojnie, tempo walki podkręcił dopiero w piątej rundzie, coraz częściej atakując rywala. Gdy poczuł zew zwycięstwa, ruszył do przodu. Trafił Nigeryjczyka potężnym lewym sierpem, a gdy ten już był przy linach, sędzia przerwał starcie, chroniąc Kayode przed ciężkim nokautem.

Walka wieczoru należała do Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO). Przez techniczny nokaut w dwunastej rundzie pokonał Mariusza Wacha (31-2, 17 KO). Polak trzymał Rosjanina na dystans, cały czas uderzając lewym prostym. Reprezentant gospodarzy w drugim starciu rozpoczął ofensywę, zaczynając od tułowia 'Wikinga'. Zaczął przeważać w pojedynku, ale na chwilę przystopował, kiedy Wach, trafiając prawym prostym, rozciął mu łuk brwiowy.

'Sasza' wysoko wygrywał na punkty. Kulminacja miała miejsce w ostatniej rundzie. Trafił Krakowianina lewym sierpem w zranione oko, a sędzia po konsultacji z lekarzem, ogłosił koniec pojedynku.

Polakowi, podobnie jak innym przegranym zawodnikom, nie można odmówić chęci, determinacji i motywacji. Każdy pięściarz dał z siebie wszystko, każdy przeszedł ciężki obóz treningowy i liczył na sukces.

Niebawem poznamy ich przyszłość. Na tę chwilę wiemy już, że Aleksander Powietkin jest oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza świata WBC wagi ciężkiej, o który zawalczy z Deontayem Wilderem

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO