KSW 32: LESZEK KRAKOWSKI PRZED GALĄ
Przedstawiamy rozmowę z Leszkiem Krakowskim, który na KSW 32 w Londynie zadebiutuje w największej polskiej federacji. Zawodnik pochodzący z Polski, a mieszkający na stałe w Anglii, jest niepokonany i będzie chciał ten nieskazitelny rekord zatrzymać. Jego rywalem będzie Andre Winner.
- Witamy cie serdecznie Leszku! Powiedz nam, kiedy dowiedziałeś się, że wystąpisz na gali KSW 32?Leszek Krakowski: Witam! Jeżeli chodzi o walkę na Wembley, pierwsze rozmowy były w czerwcu, natomiast podpisanie kontraktu nastapiło niedługo przed ujawnieniem całej karty walk KSW 32.
- Powiedz nam jak wyglądają przygotowania do gali w Londynie?LK: Osiem-dziesięć jednostek treningowych w ciągu tygodnia. Nie mam specjalnych treningów pod zawodnika, trenuję jak do każdej następnej walki. Większy nacisk kładę na sparingi w stójce i wydolność, bo jak wiadomo przeciwnik to stójkowicz. Do tego szlifuję zapasy i ju-jitsu, jak zawsze.
- Jakie to uczucie podpisać kontrakt z organizacją KSW, bo jak wiemy dążyłeś do tego?LK: KSW to najlepsza organizacja w Europie i w pierwszej trójce na świecie, każdy chce walczyć dla takich organizacji jak KSW, UFC czy Bellator. Ja zawsze chciałem na KSW i to się spełniło. Kiedy pojawiła się informacja, że KSW zrobi gale w Anglii, już wtedy lampka się zaświeciła, że to jest szansa. Teraz stało się to realne, dziękuje im za to, że dają szanse nowym zawodnikom.
- Twoim rywalem na tej gali będzie szanowany na Wyspach Andre Winner. Co możesz powiedzieć o tym zawodniku?LK: Zbyt dużo nie powiem o moim przeciwniku. Wiem, że jest wymagającym stójkowiczem, Top 3 w rankingu UK, jak się nie mylę, oprócz tego widziałem kilka walk w jego wykonaniu. Nie skupiam się na nim w ogóle, tylko i wyłącznie nad tym, aby go rozwalić.
- Podpisanie kontraktu umożliwi ci na pewno walkę w Polsce. Czy to dla ciebie ważne, aby wrócić do kraju, walcząc już w KSW?LK: Ciesze się, że będę mógł pokazać swoje umiejętności tak szerokiej widowni za granicą, jak i tej przed telewizorami w Polsce. Co do powrotu do kraju i kolejnych walk na KSW, nic jeszcze nie wiadomo. Wiele zależy od tego, jak zaprezentuję się 31 października na KSW 32 w Londynie, na którą serdecznie wszystkich zapraszam.
- Tuż po ogłoszeniu twojego debiutu, w mediach pojawiło się dużo komentarzy o twoich poprzednich rywalach. Czym możesz przekonać do siebie polskich fanów i przekonać ich o tym, że to twoja ręka na KSW będzie uniesiona w górze?LK: Zgadzam się co do moich wcześniejszych rywali, nie byli oni wysoko w rankingach, niektórzy nawet bardzo nisko. MMA jest drogą, którą idziesz i zdobywasz doświadczenie. Bez sensu jest od razu stawać w klatce z najlepszymi, póki nie jesteś gotów na to. Teraz wiem, że mogę walczyć z każdym z top 10. Nie czytam komentarzy i nie zaśmiecam sobie głowy pierdołami. W internecie każdy jest anonimowy, a większość z nich to życiowe niedorajdy i "żal im pupę ściska", za przeproszeniem.
- Powiedz nam jeszcze, kto będzie stał w twoim narożniku na KSW 32?LK: W narożniku będzie Daniel Burzotta, Stav Economou i Walter Gahadza.
- Dziękuję ci za rozmowę, jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.LK: Chciałem podziękować za przygotowania do walki mojemu Team TSG Southend, mojej kochanej dziewczynie, która mnie wspiera, całej rodzince w Polsce oraz wszystkim, którzy przybędą specjalnie na moja walkę. Podziękowania dla mojego dietetyka Dawida Białowasa i za wsparcie firmom: ANT BM Limited, ADIMAR TRANSPORT FIGHTSPORTS.PL, ProOrtoDent, ANONSE 3maj Fason, PK SUPLEMENTS, Krajan.co.uk.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida
Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z galemi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.
Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!