YASMANY CONSUEGRA RYWALEM SZPILKI

Dodano: 23 lipca 2015 05:18
YASMANY CONSUEGRA RYWALEM SZPILKI
Redakcja, bokser.org
Obraz własny
Pochodzący z Kuby Yasmany Consuegra będzie najbliższym przeciwnikiem Artura Szpilki 14 sierpnia podczas gali w Prudential Center w Newark - poinformował na swoim oficjalnym profilu na Twitterze sam pięściarz. Pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund.

Pochodzący z Kuby Yasmany Consuegra (17-1, 14 KO) będzie najbliższym przeciwnikiem Artura Szpilki (19-1, 14 KO) 14 sierpnia podczas gali w Prudential Center w Newark - poinformował na swoim oficjalnym profilu na Twitterze sam pięściarz. Pojedynek zakontraktowano na dziesięć rund. 

Consuegra na zawodowych ringach zadebiutował w lutym 2010 roku. Jeszcze do niedawna 31-latek mieszkający w Miami miał status niepokonanego. Pierwszą porażkę na zawodowstwie zanotował jednak w czerwcu tego roku, przegrywając przed czasem w trzeciej rundzie z Dominiciem Breazealem (15-0, 14 KO).

Na tej samej imprezie Krzysztof Głowacki (24-0, 15 KO) zawalczy z Marco Huckiem (38-2-1, 26 KO) w walce o mistrzostwo świata federacji WBO wagi junior ciężkiej.

Przez kilka lat o Kubańczyku było trochę cicho, ale niegdyś miał wielkie papiery na mistrza, dlatego postaramy się Wam przybliżyć sylwetkę najbliższego przeciwnika "Szpili". Noszący przydomek "Rekin" 31-letni pięściarz z Gorącej Wyspy zakończył przygodę z boksem olimpijskim z doskonałym rekordem 249-29. Przez lata należał do krajowej czołówki, a przecież Kubańczycy to najlepsi pięściarze współczesnych zmagań jeśli chodzi o boks w wersji olimpijskiej. W gronie seniorów nie potrafił się przebić, za to brylował w młodszych grupach wiekowych.

W 2000 roku zdobył złoty medal w rozgrywkach krajowych do lat szesnastu. W potyczce o złoto pokonał Yoana Pablo Hernandeza, aktualnego mistrza świata federacji IBF w kategorii junior ciężkiej. Wówczas obaj panowie spotkali się w finale kategorii -75 kg. Już rok później sięgnął po złoty medal mistrzostw Kuby w gronie juniorów - tym razem w kategorii półciężkiej (-81 kg.). Przeszedł przez te zawody niczym burza i w kolejnym, 2002 roku, ze swoją reprezentacją gościł inne drużyny podczas 12. Mistrzostw Świata Juniorów. Wielka forma i własny ring sprawiały, że Consuegra startował jako faworyt w dywizji półciężkiej. Najpierw miał wolny los, potem już w drugiej rundzie zastopował również znanego z ringów zawodowych Daniela Bruwera, a gdy w ćwierćfinale wypunktował 18:14 Michaiła Bielołsowa, miał już w kieszeni medal. Marsz po złoto skończył się niestety dla niego w półfinale. W spotkaniu z Niemcem Berndem Miertschem został zdyskwalifikowany już na początku pojedynku. Niestety nie udało się mi ustalić z jakiego powodu. Musiał się więc zadowolić tylko brązowym krążkiem MŚ Juniorów.

Potem zaczęły się schody, bo w gronie seniorów na jego podwórku aż roiło się od gwiazd. W 2003 roku w ćwierćfinale przegrał 5:14 z Mike'em Perezem, obecną gwiazdą wagi ciężkiej. Wtedy jeszcze obaj startowali w półciężkiej. Dwanaście miesięcy później Yasmany wystartował w krajowym czempionacie już w wadze -91 kg. Doszedł do strefy medalowej, lecz odpadł w półfinale i stanął na najniższym stopniu podium. Miał jednak wciąż tylko dwadzieścia lat i nadal uważano go za wschodzącą gwiazdę. W 2005 roku w ćwierćfinale na jego drodze stanął Luis Ortiz, kolejny Kubańczyk, który dziś jest gwiazdą ringów zawodowych w wadze ciężkiej. Dwa kolejne lata to czas niepowodzeń, aż w końcu w 2008 roku Yasmany powrócił na podium mistrzostw Kuby. Zdobył brąz w limicie -91 kg.

Rok później nie wystartował już w mistrzostwach krajowych. Uciekł do Ameryki, osiedlił się na wschodnim wybrzeżu - w Miami, rozpoczynając zawodową karierę 16 lutego 2010 roku. Co ciekawe w debiucie czekał na niego potężny Curtis Harper, który w marcu sprawił tyle problemów Chrisowi Arreoli. Mający na koncie blisko trzysta walk amatorskich Consuegra przeważał nad nim wielkim doświadczeniem, a że ważył już sto kilogramów, potrafił też mocniej uderzyć. Pojedynek trwał dokładnie sto sekund. Kubańczyk wygrał pierwsze siedemnaście walk, z czego czternaście przed czasem. Poległ dopiero na początku czerwca, gdy po dwóch dobrych rundach, w trzeciej skapitulował po ciosach Dominica Breazeale'a, olimpijczyka reprezentacji USA z Londynu.

Spotkanie z Arturem będzie dla niego doskonałą okazją na odbudowanie, choć niewątpliwie na tym etapie karier to Polak jest faworytem. Kubańczyk 14 sierpnia powinien wnieść do ringu w Newark od stu do stu pięciu kilogramów. I będzie groźny, szczególnie na początku.

Więcej informacji: Artur Szpilka
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO