MISTRZOSTWA ŚWIATA W KENDO - DZIEŃ 1
Za nami pierwszy dzień Mistrzostw Świata w kendo. Obfitował on w bardzo ciekawe walki i wiele niespodzianek. Dla nas bez wątpienia najmilszym akcentem jest świetny wynik Krzysztofa Bosaka, który doszedł do ćwierćfianłu, gdzie uległ obecnemu mistrzowi Japonii - Yuya Takenouchi. Sędziowie jednak nagrodzili jego postawę i otrzymał on nagrodę Kantosho (za ducha walki).
Walki Polaków
Dla Polaków ten dzień rozpoczął się połowicznym sukcesem. Dwójka naszych zawodników (Maciej Wroński i Krzysztof Bosak) pewnie wyszła z grup, niestety Bartłomiej Gromuł nie podołał swoim rywalom, natomiast grupa Przemysława Szymca przez trójstronny remis musiała zostać powtórzona, co ostatecznie okazało się dla niego niekorzystne.Po fazie grupowej Maciej Wroński stoczył dzielny bój z Jonathanem Bertoutem z Francji i nawet objął prowadzenie, lecz po chwili Francuz wyrównał, a w dogrywce dokończył dzieła i zakończył rajd młodego polskiego zawodnika. Inaczej miała się sytuacja z Krzysztofem Bosakiem - on pewnie odprawiał rywala za rywalem. Szczytem jego dnia było dzisiaj wyeliminowanie reprezentanta Korei Południowej, czyli drugiej potęgi kendo na świecie. Nie zwolnił jednak po tym i pewnie dotarł aż do ćwierćfinału, gdzie stoczył wspomnianą wyżej walkę z twardym Japończykiem. Mamy tym samym zawodnika w pierwszej 8-ce Mistrzostw Świata, wśród której tylko dwóch zawodników jest spoza Korei i Japonii.Zwycięzcy
Od początku dało się wyczuć, że Japończycy postanowili urządzić w turnieju indywidualnym pokaz siły. Trzy lata temu do finałowej 4-ki dostało się 3 Koreańczyków i tylko 1 Japończyk (nota bene późniejszy mistrz świata), co było swego rodzaju prztyczkiem w nos dla Kraju Kwitnącej Wiśni. Tym razem jednak potomkowie samurajów nie pozostawili żadnych wątpliwości dopuszczając do strefy medalowej tylko jednego Koreańczyka, który i tak przegrał w półfinale.W decydującej walce spotkali się Yuya Takenouchi oraz Tadakatsu Amishiro. Ten pierwszy, mimo że nie był pewnym zwycięzcą, jednak ze względu na swój status mistrza Japonii był wyraźnym faworytem. Niespodzianką zatem był fakt, że Amishirio nie tylko przetrzymał pełny czas walki doprowadzając do dogrywki, ale ostatecznie sam złapał okazję i wykonał precyzyjny atak na kote, czym zdobył ippon oraz tytuł Mistrza Świata.Już jutro turnieje kobiece - indywidualne i drużynowe.