MARIUSZ RADZISZEWSKI PRZED STARCIEM NA FEN 6
Przedstawiamy wywiad z Mariuszem Radziszewskim, którego dzisiaj zobaczymy na gali FEN 6. Mariusz to doświadczony zawodnik, mający na koncie już dwadzieścia sześć pojedynków. Radziszewski walczył dla takich organizacji jak M-1 Global czy ProFC.
- Witam cie Mariusz. Jak wyglądały przygotowania do gali?Mariusz Radziszewski: Cześć. Przygotowania do walki to 8 tygodni męczarni. Oczywiście przebiegały one w Łodzi, w klubie Gracie Barra, w międzyczasie byliśmy też na obozie w górach.
- Powiedz nam, na ile walk podpisałeś kontrakt z FEN?MR: Kontrakt z FEN to jedna walka, z opcją rewanżu.
- Jak oceniasz tą federację, wcześniej ją może śledziłeś?MR: Tak, śledziłem federację FEN już wcześniej, jeżeli utrzymają tempo swojego rozwoju, to niedługo będą walczyć o pozycję nr 1 z konkurencją.
- Jak się czujesz w kręceniu trailerów przed galą, podoba ci się to, czy może stresuje?MR: Współpraca z organizacją to nie tylko sama walka, ale także promocja jej, jak i całego eventu. Nie mam więc z tym problemu, jest dużo śmiechu przy tym i zabawy.
- Twoim rywalem będzie Michał Michalski, oglądałeś jego walki? Jak oceniasz tego zawodnika?MR: Walk Michała nie oglądałem, ale to tylko dlatego, że zajmuje się tym mój trener Rodzu. On wyciąga odpowiednie wnioski. Co do Michała, to jest to bardzo utalentowany zawodnik i wierzę, że damy świetne widowisko 6 marca.
- Walczyłeś dla takich federacjach jak M-1, Oplot Challenge czy ProFC. Wszystkie te organizacje funkcjonują, odzywają się może do ciebie i jak oceniasz wyprawy do tych federacji?MR: Z tego co wiem, to organizacje mają się dobrze, natomiast poza urodzinowym życzeniami, z ludźmi których tam poznałem, raczej nie utrzymujemy kontaktu.
- Masz wielki bagaż doświadczenia, ale większość ludzi narzeka na twój rekord. Co ty myślisz o tym?MR: Karierę w MMA zaczynałem w 2004, jako młody napalony nastolatek, który brał co było. Zrobiło się 1-6 i musiałem nadrabiać stracony czas. Natomiast nie żałuję niczego, a ludzie są tylko ludźmi i zawsze będą narzekać.
- Masz passę dwóch zwycięstw z rzędu, oba zdobyłeś przez poddania. Jesteś zawodnikiem typowo parterowym, czy jednak w stójce już równie bobrze się czujesz?MR: Przygodę ze sportem zacząłem od karate, trenowałem też boks, więc to dobre pytanie czy faktycznie jestem 'parterowcem'. Poddania czasami po prostu same przychodzą.
- Dzięki za poświęcony czas. Jeżeli chcesz komuś podziękować lub kogoś pozdrowić proszę bardzo.MR: Dzięki za wywiad. Korzystając z okazji chciałem podziękować wszystkim, którzy mnie wspierają. Sponsorom Miasto Bytom, Skarpa Centrum Sportu, Funky Hair, Invictus Bros, MikroKasaBytom. Do zobaczenia 6 marca.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida