MARCIN MENCEL KRYTYCZNIE O PLMMA

Dodano: 2 marca 2015 15:49
MARCIN MENCEL KRYTYCZNIE O PLMMA
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
Obraz własny
Marcin Mencel, który miał wystąpić na gali PLMMA w Opolu, jest bardzo zawiedziony, że nie dostał szansy swojego występu. Nadesłał na adres naszej redakcji swoje refleksje, wraz z opisem całej sytuacji, ze swojego punktu widzenia.

Marcin Mencel, który miał wystąpić na gali PLMMA w Opolu, jest bardzo zawiedziony, że nie dostał szansy swojego występu. Nadesłał na adres naszej redakcji swoje refleksje, wraz z opisem całej sytuacji, ze swojego punktu widzenia.

- To co wydarzyło się na gali PLMMA w Opolu, na której miałem się bić, to woła o pomstę do Nieba. O tym, że mam wystąpić na tej gali PLMMA, wiedziałem już w grudniu w święta, wtedy też dowiedziałem się, że będę się bił z Maksem Kubiakiem. Później mój przeciwnik został zmieniony na Tomasza Jakubca, który niestety złamał rękę. Następnie na 2 tygodnie przed galą, dowiedziałem się, że będę się bil z Adamem Jankowskim z klubu S4. Nadszedł dzień ważenia. Przejechałem na miejsce 300km z Tomkiem Kondraciukiem, byliśmy na sali jako pierwsi. Czekaliśmy do godziny 18:00, na którą było oficjalne ważenie. Gdy wszedłem na wagę, organizator Mirosław Okniński zapytał się mnie, cytuję: 'A gdzie jest Twój przeciwnik?'. To chyba nie wymaga komentarza. Po chwili okazało się, że Dawidowi Wolnemu i Maksymilianowi Kubiakowi też nie przyjechali przeciwnicy. Później słyszałem od kolegów, że dzień wcześniej Mirek Okniński, w obecności wielu osób mówił, że przeciwnik Maksa napisał  że skręcił kostkę. Wiedział o tym, jednak chłopaka nie poinformował. Więc karta walk powstała na miejscu. Organizator chciał mnie zestawić z Kubiakiem, ale trenerzy Maksa nie chcieli tej walki, czego organizator pewnie nie zakładał. Więc trener z Forca Bravy dogadał się z Wolnym, tak doszło do walki Maksymilian Kubiak kontra Dawid Wolny. Jak to jedna rodzina MMA, w hotelu napisaliśmy z Tomkiem do mojego przeciwnika, z którym rzekomo miałem się bić. Okazało się, że ani on, ani jego menadżer Sebastian Świergot, nie wiedzieli o żadnej walce. Organizator nie oddaje za koszty transportu, ani nie ponosi odpowiedzialności za to, jak ktoś nie przyjedzie, więc to co zrobił, to zwykłe cwaniactwo. Gala nazywa się Profesjonalna Liga MMA, ale nazwa nie oddaje jej charakteru. Pan Mirosław znany jest ze swej krytyki KSW, szczyci się że zrobił już 48 gal. Nie będę już złośliwy, i nie wspomnę że zaprasza na nie takich ludzi jak Piszczek.

- Po wszystkim poszliśmy z Tomajem do organizatora, i polubownie udało nam się uzyskać pieniądze za galę, tą śmieszna jałmużnę, bo jak się okazuje, za takie sytuacje organizator nie ponosi konsekwencji. Po trzech dniach namysłu, doszedłem do wniosku że nie chcę już tych pieniędzy. Zresztą i tak ten jego 'hajs' miał być w moich rękach dopiero po 40 dniach, bo federacja PLMMA wypłaca pensje po takim właśnie czasie. Doświadczyłem cwaniactwa i bezkarności Organizatora, to woła naprawdę o pomstę d nieba. Ta federacja powinna zmienić nazwę na Domowe Przedszkole. Nie polecam nikomu tej federacji, i od dnia 19 lutego jestem przeciwnikiem DOMOWEGO PRZEDSZKOLA, a wcześniej miałem o tej organizacji inne zdanie. -  zakończył  Mencel.

Przy najbliższej okazji, postaramy się wyświetlić sprawę z przeciwnego punktu widzenia.

Więcej informacji: Marcin Mencel
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO