NIEJEDNOGŁOŚNY REMIS W WALCE STRUS-SILVA
Wielkie emocje wzbudzała przed galą KSW 29: Reload walka Piotra Strusa, któremu jako rywala wyznaczono bardzo groźnego Jaya Silvę. Wielu komentatorów nie wierzyło w szanse Polaka, z silniejszym fizycznie rywalem.
Od początku rundy, Amerykanin pokazywał, że nie docenia i nie obawia się Polaka. Wielokrotnie opuszczał ręce i pokazywał gesty po ciosach, które miały mówić 'nic nie poczułem'. Piotrek, wspierany przez doping kibiców robił swoje, rozpracowując rywala w stójce. Robił to jednak głównie pięściami, bardzo brakowało kopnięć Polaka. Silva próbował wielu nieszablonowych ciosów, które mogłyby zaskoczyć Strusa.
W drugiej rundzie Silva ruszył ostro do ataku, a Strus świetnie zaatakował kopnięciem na głowę, który też dobrze trafił dwa razy mocnym prawym. Amerykanin spróbował kopnięcia, po którym został skontrowany i znalazł się na plecach. Strus pomęczył rywala w parterze, podkreślając wygraną rundę.
W trzeciej rundzie wydawało się, że Silva przestanie okazywać swoją wyższość i ruszy do ataku. Tak to wyglądało tylko na początku, bowiem po chwili znów zaczął pajacować, jakby to on wygrywał tę walkę. Strus był jednak skupiony, punktował rywala i zaczął wreszcie częściej kopać. Silva nadal zachowywał się tak, jakby w każdej chwili mógł wygrać tę walkę przez nokaut. Na 30 sekund przed końcem Silva sprowadził, Strus jednak pokazał, że też ma siłę i wstał.
Po walce obaj podnieśli ręce w górę, ale wydawało się, że to Polak zdecydowanie wygrał. Sędziowie jednak ogłosili niejednogłośny remis, co kibice przywitali gwizdami.