PODSUMOWANIE GALI KSW 28

Dodano: 7 października 2014 16:57
PODSUMOWANIE GALI KSW 28
Arkadiusz Hnida, fot. kswfoto.com
Obraz własny
Kolejną świetną galę zaprezentowała nam federacja KSW, tym razem wydarzenie odbyło się w mieście 'Wojowników', czyli w Szczecinie. Tym razem była to gala z numerem 28, a już w grudniu czeka nas kolejna, z udziałem wielkich gwiazd w Krakowie. Wszystkie walki dały nam wiele emocji i ci, co się wybrali na te wydarzenie, zapewne byli zachwyceni.

Kolejną świetną galę zaprezentowała nam federacja KSW, tym razem wydarzenie odbyło się w mieście 'Wojowników', czyli w Szczecinie. Tym razem była to gala z numerem 28, a już w grudniu czeka nas kolejna, z udziałem wielkich gwiazd w Krakowie. Wszystkie walki dały nam wiele emocji i ci, co się wybrali na te wydarzenie, zapewne byli zachwyceni.

Pierwszym pojedynkiem było starcie dwóch utalentowanych lekkich. Pierwsza runda to stójka, w której lepiej wyglądał Kamil Gniadek. W drugiej i trzeciej rundzie lepszy był Jakub Kowalewicz, który udanie sprowadzał swojego rywala, kontrolując go z góry. Tym samym pewną decyzją sędziów zwyciężył 21-latek z Warszawy.

Druga walka była bardzo szybka. Kamil Waluś zanotował drugą porażkę przed czasem, chyba  będzie musiał powalczyć poza organizacją KSW, aby znów przykuć uwagę organizatorów. Początek Kamila był dobry, od razu ruszył na Szymona Bajora z gradem ciosów, a po chwili miał już go na ziemi, jednak po paru ciosach sam znalazł się na dole. Zawodnik Spartakusa Rzeszów rzucił się z ciosami w parterze i szybko wygrał, bo Kamil nie odpowiadał na agresję przeciwnika.

Trzecia, była najszybszą walką na tej gali. Kapitalnym debiutem popisał się Michał Włodarek, który szybko przed czasem pokonał Michała Andryszaka, dla którego była to druga z rzędu porażka przed czasem. Walka trwała 27. sekund, zawodnik z Poznania trafił bardzo mocnym ciosem, a w parterze dokończył tylko dzieła.

W pojedynków dwóch utytułowanych debiutantów widzieliśmy ciekawe starcie. Były kicboxer Marcin Parcheta  zdominował przez prawie trzy rundy boksera Rafała Jackiewicza. Parcheta zdominował walkę swoimi kopnięciami, których było wiele. Marcin pozbawił Rafała jego największej broni – ciosów rękoma, których dużo nie było. W trzeciej rundzie Jackiewicz już miał dość i nie dał rady walczyć dalej, a sędzia zakończył ten pojedynek.

Bardzo ciekawym starciem był pojedynek Anzora Azhieva z Helsonem Heriquesem. Zawodnik z Angoli postawił wielki opór zawodnikowi z Warszawy. Dla Anzora był to na pewno to trudny pojedynek. W tej walce były świetne akcje zapaśnicze, jak i wymiany ciosów, gdzie Helson w żadnym razie nie dawał się zdominować. Jednak to Czeczen sprowadzał częściej. W trzeciej rundzie Azhiev był zmęczony, jak i jego rywal, jednak to Helsona było stać na chaotyczny atak, który był bardzo niebezpieczny, bo do głowy Azhieva dochodziło coraz więcej ciosów, które na pewno odczuł.

Rafał Moks zgodnie z zapowiedziami poddał Daniela Acacio, robiąc to już w pierwszej odsłonie. Jednak początkowo nic nie zapowiadało, że pojedynek skończy się już w pierwszej rundzie. Jednak gdy obaj się znaleźli na ziemi, Moks zapiął ciasną gilotynę i już nic nie zostało innego Brazylijczykowi, jak odklepać.

Maciej Jewtuszko po długiej przerwie od razu na wstępie stoczył trudny pojedynek. Vaso Bakocevic już na początku walki prawym prostym położył ''Irokeza'' na matę i był bardzo bliski skończenia rywala. Czarnogórzec wyglądał lepiej w drugiej rundzie także, gdzie prowokował rywala to szaleńczych ataków, a sam ciągle atakował. Gdyby doszło do punktacji to wyraźnie gorszy był Maciej. Jednak w ostatniej odsłonie to Jewtuszko zaatakował bardzo mocnym kopnięciem na wątrobę, po którym Vaso padł i nie miał już chęci do dalszej walki.

Dużym niedosytem zakończyła się walka Marcina Różalskiego z legendą K-1 Peterem Grahamem. W pierwszej rundzie ''Płocki Barbarzyńca'' zadziwił wszystkich, pokazując szybkość, kopnięcia na wątrobę, nogi czy głowę, wszystko to dochodziło do celu. Boksersko to Peter wyglądał lepiej, jednak tych kopnięć było o wiele więcej. Pod koniec rundy Marcin chciał sprowadzić rywala, jednak to on był na ziemi, a Peter wszedł na dosiad. Do drugiej rundy Różalski wychodził z grymasem bólu, co spowodowane było kontuzją. Marcin próbował znów obalić, jednak to on ponownie znalazł się na macie, gdzie po chwili w bólu musiał się poddać. Pozostawiło to nam duży niedosyt, ponieważ tak na prawdę do czasu kontuzji to Marcin przeważał. Tym samym dalszy przebieg kariery 'Różala' stoi pod znakiem zapytania, jednak już wcześniej zawodnik z Płocka mówił, że jest bliski zawieszenia rękawic na kołku.

Michał Materla bez problemów poradził sobie z nowo zakontraktowanym zawodnikiem wagi średniej w KSW, Jorge Bezerrą. Brazylijczyk dążył do parteru, nie chciał kompletnie bić się w stójce, jednak nic z tego, Michał był z góry i kontrolował rywala. W rundzie drugiej Materla naruszył kolanem Bezerre, a w parterze kolejny raz kompletnie dominował dużą liczbą ciosów i sędzia skończył ten pojedynek.

Mistrz kategorii ciężkiej w KSW Karol Bedorf obronił pierwszy raz swój pas, w walce wieczoru gali w Szczecinie. Po walce w stójce, gdzie Karol dominował mocnymi kopnięciami, Rolles poszedł po obalenie. Z góry jednak Garcia nie zrobił wiele i Bedorf odwrócił pozycję. Walka została wznowiona w stójce. Brazylijczyk próbował ataku, jednak został po chwili skarcony mocnym kolanem na wątrobę, a po chwili padł na matę i Karol zakończył walkę.

Aż sześciu zawodników ze Szczecina stoczyło w swoim mieście walki. Aż pięciu wygrało, z czego wszyscy przed czasem. Tylko Kamil Gniadek przegrał decyzją sędziów.

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO