KRZYSZTOF KLACZEK PRZED KOMMA 1
Krzysztof Klaczek trzynastego września wystąpi w walce wieczoru na inauguracyjnej gali nowo powstałej organizacji KOMMA. Jego rywalem będzie mocny Jay Furness z Anglii, a do walki w Koninie, które jest rodzinnym miastem zawodnika.
- Cześć Krzysiek. Jak się czujesz przed zbliżającą się walką?Krzysztof Klaczek: Witam wszystkich. Czuję się bardzo dobrze, obecnie jestem na etapie łapania świeżości.
- Od kiedy się przygotowujesz i jak oceniasz przygotowania do gali KOMMA 1?KK: Przygotowania trwają całe wakacje. Najpierw budowaliśmy siłę i bazę tlenową, w lipcu wybrałem się na obóz z ANKOS ZAPASY I FIGHTERS FACTORY do Władysławowa. Tam budowaliśmy wytrzymałość i uczyliśmy się nowych technik MMA. Obecnie na przemian trenuję w Shooters Konin i Ankos Zapasy Poznań. Przygotowania do wrześniowej walki są jednymi z najlepszych w mojej karierze.
- Rywalem twoim będzie solidny zawodnik z Anglii Jay Furness. Jak go oceniasz i czy oglądałeś jego pojedynki?KK: Oglądałem kilka walk, Jay jest silnym i dynamicznym zawodnikiem, który lubi wywierać presje i cały czas idzie do przodu.
- Cieszysz się, że gala odbędzie się w twoim rodzinnym mieście? Doping na trybunach będzie duży?KK: Oczywiście, że bardzo się cieszę, było to jedno z moich marzeń. Myślę, że doping będzie MEGA mocny i na długo zapamiętamy pierwszą gale MMA w Koninie. Może przyczyni się to w przyszłości do organizowania kolejnych gal w Koninie.
- Co sądzisz o tym i jak się z tym czujesz, że zawalczysz w walce wieczoru. Jest to jakiś dodatkowy stres?KK: Podchodzę do tej walki jak do każdej innej. Mam plan na walkę i założenia, których muszę się trzymać i tylko o tym myślę. Staram się nie rozpraszać tym ze gala jest w Koninie i walczę w walce wieczoru. Muszę mieć przed walką spokojna głowę i na pewno będzie dobrze.
- Zanotowałeś porażkę w 2011 roku z Damianem Stasiakiem. Chciałbyś stoczyć z tym zawodnikiem jeszcze jeden pojedynek?KK: Myślę, że nie jest mi to potrzebne. Dwie porażki jakich doznałem w zawodowym MMA zdarzyły mi się w turniejach, w których w jeden wieczór toczy się około 2-3 walki na pełnym dystansie. Niestety w pierwszej walce turniejowej miałem bardzo ciężko, dlatego też wychodząc do drugiej walki nie byłem do końca sobą. Ale właśnie tak jest w turniejach, mocniejszy wygrywa. A tamtego dnia niewiele lepszy był Damian.
- Następnie przyszły cztery kolejne zwycięstwa. Jak oceniasz te walki po perspektywie czasu?KK: Czuję, że z każdej walki na walkę robię spory progres. Dzięki poznaniu swojego ciała i obserwacji trenera na treningu poprawiamy te rzeczy, które są słabsze u mnie. Cały czas się rozwijam.
- Wiążesz dalszą współpracę z organizacją Fighters Arena i Gladiator Areną?KK: Raczej nie, żadnej konkretnej propozycji długofalowej nie miałem z tych organizacji.
- Jakimi osiągnięciami możesz nam się popisać oraz jaka walka była dla ciebie najtrudniejsza?KK: Rekordem zawodowym 7-2. Najtrudniejsza walka i najcięższa była z Damianem Stasiakiem i pierwsza w karierze z Markiem Sikorą.
- Dzięki za poświęcony czas, jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.KK: Dziękuje wszystkim osobą, które pomagały mi przygotowywać się do walki, Bracholowi Mateuszowi i rodzinie za wsparcie. Dziękuję trenerom Ireneuszowi Mili i Andrzejowie Kościelskiemu, wszystkim chłopakom z Shooters Konin i Ankos Zapasy Poznań. Dziękuję trenerowi personalnemu Dariuszowi Trzebińskiemu z klubu Strefa oraz sponsorowi Extreme Hobby.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida
Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z galemi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.
Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!