RELACJA 'ALFA' Z TROPHY MMA 4
Kamil Selwa, Michał Wiencek i Jakub Holub. Ci trzej zawodnicy zostali zakontraktowani na galę federacji MMA TROPHY 4. Extreme Hobby było jednym ze sponsorów wyprawy do Malmo, gdzie miały odbyć się ich pojedynki. Wraz z trenerem DASS BERSERKERS TEAM BIELSKO-BIAŁA Damianem Herczykiem, menedżerem zawodników MARCINEM OSSOLIŃSKIM i wymienionymi fighterami, spotkaliśmy się na lotnisku w Warszawie. Zaledwie 2,5h później po drugiej stronie Bałtyku odebrali nas organizatorzy eventu. Hotel i logistyka były ze strony Szwedów celujące, więc bez zbędnych ceregieli Wiencek i Selwa wypocili w saunie resztę nadwagi. Reprezentant szwedzkiej komisji MMA dokonał weryfikacji i zezwolił dyspensę. Ważenie i konferencja były już tylko formalnością, a zawodnicy zregenerowani chętnie odpowiadali na pytania dociekliwych dziennikarzy sportowych. Wieczorem musowo pizza i luźne rozmowy przeplatane niuansami taktycznymi.
Dzień walk był deszczowy, ale my jechaliśmy na hale pełni optymizmu. Pierwsze tapowane były ręce Jakuba. Jakub opowiadał o swoim amatorskim pojedynku, przygodzie z judo i muay thai. Jego przeciwnikiem był solidny grappler, więc plan był okopać nogi rywala i nie dopuścić do klinczu. Low kicki Jakuba nie należą do lekkich i jego przeciwnik zdawał sobie z tego sprawę. To był zawodowy debiut, a rywal górował nad nim fizycznie. Początek walki był dobry i szedł po myśli Holuba, jednak złapany w klincz dał się obalić i nie wiedzieć czemu zamiast próbować wstawać pokusił się o gilotynę. Doświadczony grappler uporał się jednak z uchwytem polaka. Jakub włożył w te próbę wiele sił i uciekając na brzuch celem przeniesienia walki do stójki, oddał plecy. Po przyjęciu kilku ciosów, sędzia postanowił przerwać pojedynek. Jakub był jednak nagrodzony brawami, a co poniektórzy podchodzili gratulować mu twardej postawy.
Jako drugi z Polaków do walki wychodził Michał. Nastroje bojowe, a przeciwnik jest ulubieńcem publiczności. Uchodzi za mocno bijącego, kompletnego i odpornego na ciosy. Plan to długie proste i haki. Walka była emocjonująca od pierwszego gongu. Michał mocno trafiał kombinacjami, ale rywal zdołał skrócić dystans i dojść do klinczu. Tu zapasy gospodarza zdały się przeważać. W drugiej rundzie Michal dwukrotnie naruszył Abdulla, ale granitowa szczęka okazała się nie być mitem. Kolana, które wyniszczały rywala, zadawane były z obu stron. Zawodnicy nie szczędzili sobie wymian o czym świadczyć mogły ich okaleczone i popuchnięte po starciu twarze. O przebiegu i wyniku zadecydował klincz. Michał był dwukrotnie bliski znokautowania i sam też musiał kleić się po mocnym kolanie. Ostatecznie piękny pojedynek, ale wyczerpany Wiencek pod koniec trzeciej rundy, przy próbie obalenia oddał głowę, a dociśnięty do klatki nie zdołał wstać i musiał uznać wyższość gospodarza. Smutni opuszczaliśmy arenę, wracając do szatni. Michałowi jednak trzeba pogratulować wielkiego serca i tego z czego słyną BERSERKERZY-CHARAKTERU!!!.
Kamil po swym przegranym pojedynku z posiadaczem pasa M1 GLOBAL, został rzucony kolejny raz na głęboka wodę i miał się zmierzyć z nadzieją, aspirującym do UFC Emilem Harstnerem. Emil o głowę wyższy od Kamila, był faworytem w oczach niemal wszystkich zainteresowanych tym starciem. Plan to dużo zwodów, półdystans, ciosy i zejście z linii. Od pierwszych sekund Kamil pokazał brak kompleksów i wbił się w Szweda. Posadził go długim prawym i walka przeniosła się do parteru. Kamil był przez chwile w wielkich opałach, kiedy wpakował się w trójkąt, a zaraz po nim w balachę. Po ucieczce sam zaatakował skrętówką, jednak doświadczenie i świetny parter Szweda pozwoliły mu wyjść z opresji. Walka przeniosła się do stójki, niemal równo z gongiem. W drugiej rundzie świetna taktyka Damiana Herczyka, by zawalczyć jak z mańkutem przyniosła oczekiwany rezultat. Prawy prosty, lewy sierp. Tą kombinacja znów Kamil naruszył Emila, a ten podnosząc się został czysto trafiony goleniem w szczękę, co skończyło walkę bardzo ciężkim nokautem. Zadowoleni Szwedzi z naszej ogólnej postawy zapowiadają kolejne ciekawe zestawienia Polsko-Szwedzkie na galach Trophy.