CLOTTEY: PRZEGRAŁEM TYLKO Z PACQUIAO

Dodano: 29 kwietnia 2014 18:41
CLOTTEY: PRZEGRAŁEM TYLKO Z PACQUIAO
Leszek Dudek, boxingscene.com
Obraz własny
Clottey uważa, że należy mu się więcej szacunku.

Joshua Clottey (38-4, 22 KO) popadł w niełaskę stacji telewizyjnych po tym jak przestraszył się będącego w ogromnym gazie Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) i nawet nie podjął walki z ultraofensywnie nastawionym Filipińczykiem.

Miało to miejsce cztery lata temu i od tamtego czasu "Grand Master" boksował bardzo nieregularnie i stoczył tylko trzy pojedynki. Wygrał wszystkie, a w ostatnim powrócił do wielkiej formy i w limicie kategorii junior średniej zdeklasował Anthony'ego Mundine (46-6, 27 KO). Na celu afrykańskiego wojownika znalazł się między innymi Erislandy Lara (19-1-2, 12 KO), którego czeka teraz starcie z Canelo Alvarezem (43-1-1, 31 KO).

- Chciałbym zmierzyć się z Larą, on walczy teraz z Canelo o tytuł. Wiem, że mogę udowodnić wszystkim, że pomylili się co do mnie. Szukam nowego managera, bo wspaniały David Berlin dostał pracę w Newy York Athletic Comission i musieliśmy zakończyć bardzo udaną współpracę. To smutne, ale teraz szukam nowego managera i muszę wybierać bardzo ostrożnie - mówi Joshua.

Teraz Clottey marzy o kolejnej szansie i nawet proponuje rewanż z Pacquiao, co wydaje się być nieprawdopodobne. Podsumowując swoją karierę twardy zawodnik z Ghany stwierdza też, że tak naprawdę przegrał tylko raz - właśnie z Mannym.

- Teraz w wadze junior średniej czuję się bardzo silny. Gdybym dostał rewanż z Pacquiao, to podpisałbym kontrakt, na mocy którego zostałbym z niczym, gdybym nie zaboksował na dobrym poziomie. Dostałbym pieniądze tylko w przypadku dobrego występu. Jeśli się nie spiszę, mogę zostać z niczym - proponuje Clottey.

- Jestem w boksie od dawna, walczyłem z najlepszymi. Z Pacquiao przegrałem, nie ma co do tego żadnych wątpliwości, ale w walce z Cotto zostałem obrabowany ze zwycięstwa, a z Margarito wygrywałem do czasu odniesienia kontuzji i ostatecznie przegrałem nieznacznie, więc należy mi się uznanie. Tak naprawdę poległem tylko w pojedynku z Pacquiao, bo wszyscy widzieli, że pobiłem Cotto. Walczyłem z najlepszymi i spisywałem się dobrze - kończy były mistrz świata kategorii półśredniej.

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO