PROMMAC1: 'MASAKRA' ZMASAKROWAŁ RYWALA
Michał "Maskara" Kita obronił honor polskich zawodników podczas gali Professional MMA Challenge we Wrocławiu. Zawodnik wagi ciężkiej znokautował w pierwszej rundzie Amerykanina Mike’a Wessela. Wcześniej trzech Polaków przegrało swoje pojedynki w głównej karcie walk.
Przeciwnik Kity nie ma na koncie spektakularnych sukcesów, ale stoczył kilka walk w Bellatorze. Zapowiadało się, że Kitę czeka trudniejsza przeprawa. Polak po udanym rewanżu z Lindermanem wrócił na ring podbudowany psychicznie i od razu przeszedł do ataku.
Najpierw wykorzystał swój atut w postaci zapasów i znakomicie obalił ważącego 120 kg przeciwnika. Gdy rywal oddal plecy i podniósł się na nogi, otrzymał zaskakujący cios z tyłu, po którym był już zamroczony. Kita przeszedł do ataku, zasypał rywala ciosami z góry i sędzia nie miał innego wyjścia, jak przerwać pojedynek. Publiczność za efektowną wygraną nagrodziła Kitę owacją.
- Spodziewałem się walki w stójce, ale cios zadałem z tyłu. Przeciwnik się osunął, jego problem nie mój. Od trzech lat wygrywam walki, z wyjątkiem jednej z Lindermanem. Każdy popełnia błędy, a ja wtedy się przetrenowałem – skomentował swój pojedynek zawodnik z Zabrza.