SAIDOW: PRZED WALKĄ NIE SPAŁEM CAŁĄ NOC, BO KTOŚ ZROBIŁ IMPREZĘ
Tak się składa, że w noc z piątku na sobotę czyli w ostatnią noc przed walką w ogóle nie mogłem zasnąć. Nawet na godzinę! Ludzie w pokoju obok zrobili imprezę, co sprawiło, że nie mogłem wypocząć po zbijaniu wagi. Nie mówię jednak, że to przez nich byłem tak zmęczony. Po prostu czasem tak bywa - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską kuzyn Mameda Chalidowa, Asłambek Saidow, który w sobotniej walce na gali KSW 23 w gdańskiej Ergo Arenie pokonał Bena Lagmana.
Michał Bugno: Po walce z Benem Lagmanem wyglądałeś na mocno zmęczonego. Jak czujesz się kilka godzin po zwycięskim pojedynku? Asłambek Saidow: W tej chwili czuję się dużo lepiej, choć po walce faktycznie byłem zmęczony. Tak się składa, że w noc z piątku na sobotę czyli w ostatnią noc przed walką w ogóle nie mogłem zasnąć. Nawet na godzinę!
Dlaczego? Ludzie w pokoju obok zrobili imprezę, co sprawiło, że nie mogłem wypocząć po zbijaniu wagi. Nie mówię jednak, że to przez nich byłem tak zmęczony. Po prostu czasem tak bywa.
Najważniejsze, że mimo tego niewyspania i zmęczenia stoczyłeś emocjonujący pojedynek i pokonałeś Lagmana, zakładając mu w drugiej rundzie dźwignię na łokieć. Zanim jednak do tego doszło, twój rywal skutecznie uciekał ci w parterze. Byłeś zaskoczony jego postawą w pierwszej rundzie? Szczerze mówiąc nie byłem, bo klucz na rękę nie jest moją ulubioną techniką. Tak naprawdę podczas treningów rzadko ją stosuję. Nie czuję jej. Najpierw próbowałem zrobić mu kimurę, a że nie wychodziło, to przeszedłem do kluczy.
Masz na oku rywala, z którym chciałbyś zmierzyć się w swoim następnym pojedynku na KSW? Może być każdy zawodnik, ale osobiście chciałbym, żeby doszło do rewanżu z Mortenem Djursaą (w październiku 2012 roku Saidow przegrał z nim walkę na gali European MMA 2 w duńskim mieście Aarhus - przyp. WP.PL). Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
W walce wieczoru na gali KSW 23 po raz kolejny ze wspaniałej strony pokazał się twój kuzyn Mamed Chalidow, który szybko zmusił do poddania Melvina Manhoefa. Holender często się podpala, ale w sobotę od samego początku był mocno skupiony. Widać było, że nie chce popełnić żadnego błędu. Tyle, że Mamed to Mamed. I znów zrobił swoje!
Martin Lewandowski mówi, że Mamedowi coraz trudniej znaleźć rywala. Jak myślisz, z czego to wynika? Wszyscy zaczynają się bać Chalidowa? Niby zawsze są szanse na zwycięstwo, ale Mamed jest bardzo dobrym zawodnikiem i każdy doskonale o tym wie. A przecież nikt nie chce przegrywać.
Na gali KSW 23 rewelacyjną walkę stoczył Michał Materla, który po dogrywce pokonał Kendalla Grove’a. Jesteś pod wrażeniem tego pojedynku? Jestem pod olbrzymim wrażeniem. Michał jak zawsze pokazał wielkie serce do walki i bardzo mu gratuluję zwycięstwa. To był bardzo fajny pojedynek!