MATERLA OBRONIŁ PAS PO WIELKIEJ WOJNIE
Michał Materla przez swoje ostatnie występy na ringach KSW zyskał po pierwsze szacunek, po drugie sporą popularność. Jego nokaut na Rodneyu Wallace'ie i kapitalna walka z Jayem Silvą na pewno zapadną w pamięć większości kibiców wszechstylowej walki wręcz w Polsce. Pojedynek z Kendallem Grove'm jest kolejnym pojedynkiem, w którym Polak miał pokazać, że potrafi walczyć z różnymi zawodnikami, o różnych stylach.
Pierwsza runda wyraźnie na korzyść Grove'a, który wykorzystywał dobre warunki fizyczne, przede wszystkim swój zasięg rąk, którymi skutecznie obijał Materlę. Z minuty na minutę popularny "Magic" tracił siły, ale nie widać było na jego twarzy oznak bezradności. W drugiej odsłonie tej widowiskowej potyczki przewaga, którą "Da Spyder" zyskał w pierwszej znacząco się nie powiększyła. Materla szukał kończącej techniki w parterze - niestety bezskutecznie. Typową waleczność, ambitny styl walki połączony z wielkim doświadczeniem Materla wykazał w trzeciej rundzie pojedynku. Po ostatnim gongu tej odsłony komentatorzy - Łukasz Jurkowski oraz Andrzej Janisz dyskutowali, kto zdaniem sędziów punktowych mógł wygrać rundę drugą, bo wydawało się, że w pierwszej górą okazał się Grove, a w ostatniej Materla. Punktowi zadecydowali o rundzie dogrywkowej. Twarz trenującego na co dzień w szczecińskim Berserkers Team Polaka wyglądała bardzo podobnie, jak starciu z Silvią, które zdaniem ekspertów było najlepszą walką 2012 roku na krajowym podwórku. Dogrywka pokazała dobitnie, jakim wojownikiem jest "Magic", który zdołał jeszcze kilkakrotnie trafić Hawajczyka oraz skutecznie obalić. Sędziowie byli jednomyślni - zwycięzcą rundy dodatkowej i całej walki został Michał Materla.