VELASQUEZ ZNÓW ROZBIŁ SILVĘ
Gdy Cain Velasquez (12-1) zdobył pas mistrza UFC wagi ciężkiej za pierwszym razem, stracił go już w pierwszej obronie. Pod koniec ubiegłego roku odzyskał tytuł i tej nocy przystąpił znów do pierwszej obrony. Tym razem poszło już znacznie lepiej i trwało zaledwie 80 sekund.Amerykanin natychmiast ruszył na Antonio Silvę (18-5) i poszedł po jego nogi, tak samo jak trzynaście miesięcy wcześniej, kiedy pokonał go w pierwszym spotkaniu. Tym razem Brazylijczyk już nie dał się tak zaskoczyć i kontynuował walkę w stójce. To jednak nic mu nie dało. W 65. sekundzie potyczki Silva wyprowadzał prawy podbródkowy, lecz nadział się na idealną kontrę z prawego sierpa bitego przez Velasqueza i padł na matę. Champion natychmiast doskoczył do zranionej ofiary i po kilku uderzeniach w parterze sędzia wkroczył do akcji w obawie przed ciężkim nokautem. Antonio miał do arbitra początkowo pretensje, lecz już za moment oddał hołd mistrzowi i z szacunkiem uścisnął mu dłoń. Na Fedora i Overeema siły starczyło, jednak jak widać Velasqueza może pokonać chyba jedynie Junior dos Santos (16-2). Póki co bilans mają remisowy.