EVANS I HENDERSON O SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ
Rashad Evans (17-3-1) po porażkach z Jonem Jonesem oraz Antonio Rogerio Nogueirą znalazł się w trudnej sytuacji. A jako iż w UFC nie ma miejsca na "odbudowanie" rekordu, przed nim znów bardzo trudne zadanie w osobie Dana Hendersona (29-9) podczas UFC 161.
- W tym biznesie jesteś tak dobry jak twoja ostatnia i najbliższa walka. Jeśli przegra się trzy kolejne pojedynki, wówczas jest się skończonym. Zresztą mój menadżer Bill Robinson zawsze powtarzał "Jesteś o jedną wygraną od walki mistrzowskiej, bądź dwie porażki od zwolnienia z UFC". Dlatego to naprawdę dla mnie ważna potyczka - nie ukrywa były już mistrz wagi półciężkiej. Niestety dla niego Henderson też ma o co walczyć, gdyż ostatnio przegrał na punkty z Lyoto Machidą i jeśli wciąż marzy mu się zaistnienie w czołówce, 15 czerwca w Kanadzie będzie musiał pokonać Rashada.