'CRO COP' I LONDT W FINALE
W półfinale Pawel Żurawlew zmierzył się z niesionym dopingiem miejscowych kibiców "Cro Copem". Po pierwszej, trochę szarpanej rundzie z kilkoma kopnięciami Chorwata na tułów, w drugiej Filipović został ukarany ostrzeżeniem za klinczowanie. Wszystko jednak zakończył potężnym lewym prostym, po którym pod nogami rywala ugięły się nogi. Natomiast w końcówce trzeciej odsłony skontrował nacierającego Ukraińca lewym podbródkiem, czym ostatecznie zaakcentował wygraną u wszystkich sędziów.W drugim półfinale niespodziewanie zobaczyliśmy... Dzevada Poturaka, który zastąpił głównego faworyta całej imprezy, Badra Hari. Marokańczyk przebywający aktualnie na warunkowym zwolnieniu zgłosił organizatorom kontuzję nogi i Bośniaka ściągano z trybun na szybką rozgrzewkę. W międzyczasie rozegrano jedną kolejną walkę rezerwową, tylko problem w tym, że ta zakończyła się już w niespełna trzy minuty. Poturak przyjął wyzwanie i stanął naprzeciw Ismaela Londta. W pierwszej rundzie podjął z nim jeszcze wyrównaną walkę, ale już w drugiej był bezradny. Najpierw zatkało go po kolanie na korpus, a chwilę później po front kicku obrócił się plecami do rywala i dał się wyliczyć do dziesięciu.