K-1 WORLD GRAND PRIX FINAL: WYNIKI ĆWIERĆFINAŁÓW

Dodano: 15 marca 2013 22:33
K-1 WORLD GRAND PRIX FINAL: WYNIKI ĆWIERĆFINAŁÓW
Redakcja, Informacja własna
Sylwester Wosko
K-1 World Grand Prix Final 2012 w Zagrzebiu: Ćwierćfinały

W Zagrzebiu trwa gala K-1 World Grand Prix Final 2012. Impreza rozpoczęła się z 40-minutowym opóźnieniem, lecz wobec kłopotów K-1 w ostatnich miesiącach, kibice i tak z wypiekami na twarzy hucznie przywitali ośmiu najlepszych zawodników tej federacji.W pierwszym ćwierćfinale spotkali się Pawel Żurawlew z Ukrainy oraz Rumun Catalin Morosanu. Ten drugi od początku agresywnie nacierał swoimi sierpami, jednak rywal doskonale kontrował z defensywy, rozcinając mu w drugiej rundzie prawy łuk brwiowy. Potyczka była zażarta do samego końca, lecz zaważyła większa skuteczność Żurawlewa, który zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów.W drugiej drabince los skojarzył Jarrella Millera i miejscowego bohatera, Mirko "Cro Copa" Filipovica. Wspaniały Chorwat zaprezentował się stanowczo poniżej oczekiwań, prawie w ogóle nie używał lewej nogi i niepotrzebnie wchodził w klincz, gdzie o dziwo lepiej radził sobie były sparingpartner Władimira Kliczki. Po trzech wyrównanych starciach, nawet z lekką przewagą Amerykanina, sędziowie... jednogłośnie opowiedzieli się za "Chorwackim Gliną". Co ciekawe w jego narożniku stanął były mistrz świata wagi półciężkiej w boksie zawodowym - Stipe Drews.W trzecim ćwierćfinale Azer Zabit Samiedow musiał stawić czoła "Złemu chłopcu", Badrowi Hari. Marokańczyk wyszedł niedawno z więzienia, trenował na pewno mniej, lecz już po minucie posłał przeciwnika prawym krzyżowym na deski. Potem dał mu jednak odpocząć zbyt niskim kopnięciem i dał mu szansę na powrót. A w drugim starciu przyjął już kilka sierpów Samiedowa i wszystko niespodziewanie się wyrównało. Pod koniec przewaga fizyczna Hari dała już znać o sobie i w jednej z wymian zmusił sędziego do drugiego liczenia, dzięki czemu przypieczętował wygraną na punkty.W ostatniej parze rywalizowali Ismael Londt i Hesdy Gerges. Ten pierwszy narzucił od pierwszego gongu szaleńcze tempo. Po trzech minutach trochę się "wystrzelał", ale w trzeciej rundzie potężnym kolanem rozkwasił rywalowi twarz, zmuszając sędziego po konsultacji z lekarzem do poddania. Tym samym Ismael uzupełnił stawkę półfinalistów. Wcześniej w walce pokazowej naprzeciw siebie stanęli Siergiej Laszczenko i Dzevad Poturak. Lepszy na punkty okazał się ten drugi, przerywając tym samym niekorzystną ostatnio passę.

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO