GLORY 4: SCHILT Z GHITĄ W FINALE
W pierwszym półfinale turnieju wagi ciężkiej Grand Slam - już w rundach trzyminutowych, rękawice skrzyżowali Gokhan Saki oraz największy dominator ostatnich lat, Semmy Schilt. Ten pierwszy zaczął ostro, popisywał się efektownymi obrotówkami, jednak nic z tego nie wynikało, bo za każdym razem brakowało mu centymetrów by dosięgnąć oponenta. Holender robił konsekwentnie swoje, punktował lewym prostym i skutecznie używał lewej - wykrocznej nogi, dzięki czemu wygrał u wszystkich sędziów 10:9. W drugim starciu Saki w końcu zdołał skrócić dystans i kilka razy "otarł" twarz Schilta swoim sierpem. Ta runda była już znacznie bardziej wyrównana, lecz tylko jeden z pięciu arbitrów dał przewagę Gokhanowi. Tym samym Semmy wszedł do ścisłego finału.Bardzo krótko trwał natomiast drugi półfinał. Daniel Ghita już w 12. sekundzie wyprowadził potężne kopnięcie lewą nogą w okolice wątroby i odciął Jamala Ben Saddika od powietrza.