GLORY 4: SCHILT, SAKI, BEN SADDIK ORAZ GHITA W PÓŁFINALE

Semmy Schilt przeważał już w pierwszej rundzie nad Rico Verhoevenem, ale niespodziewanie dwóch sędziów typowało przewagę tego drugiego. Wobec tego podrażniony holenderski olbrzym (na zdjęciu) podkręcił jeszcze tempo i w drugich dwóch minutach całkowicie zdominował swojego przeciwnika. Nie powalił go co prawda na matę, ale zabrakło na to kilkunastu sekund. To starczyło na awans do półfinału.W drugiej parze spotkali się w niezwykle eksplozywnej walce Gokhan Saki oraz Anderson Braddock Silva. Przez blisko dwie minuty trwało prawdziwe bombardowanie, aż w końcu Saki wystrzelił potężnym lewym sierpowym, dającym mu wygraną przed czasem i awans do najlepszej czwórki.Trzeci ćwierćfinał skojarzył Jamala Ben Saddika oraz legendę kickboxingu, Remy'ego Bonjaskiego. W pierwszej odsłonie dużo lżejszy Bonjasky nie zrobił praktycznie nic i przegrał u piątki sędziów 9:10. W drugiej był już aktywniejszy, ale dysproporcja w przewadze fizycznej była zbyt duża i to Ben Saddik awansował dalej.Ostatnią potyczką 1/4 finału było spotkanie Mourada Bouzidi z Danielem Ghitą. Pierwsze starcie było niezwykle wyrównane, o czym najlepiej świadczy fakt punktacji - trzech sędziów dało 10:9 zwycięstwo Rumunowi, dwóch pozostałych jego rywalowi. Niestety już w pierwszych sekundach drugiej rundy kontuzja barku Mourada po niecelnym sierpie uniemożliwiła mu kontynuowanie rywalizacji.