MACHIDA WCIĄŻ ROZWAŻA WAGĘ ŚREDNIĄ
Lyoto Machida (18-3) podtrzymuje swoje deklaracje, że chciałby zbić blisko dziesięć kilogramów i tym samym zejść do wagi średniej. "Smok" zaznaczył jednak, iż najpierw ma w planach wyrównanie porachunków z panującym na tronie dywizji półciężkiej Jonem Jonesem (17-1), z którym przegrał przez duszenie w drugiej rundzie w grudniu ubiegłego roku.- W tej chwili jestem blisko limitu kategorii półciężkiej, wynoszącego 93 kilogramy. Dlatego jeśli pracowałbym na treningach jeszcze ciężej, zejście do średniej jest jak najbardziej możliwe - analizuje swoją przyszłość 34-letni Brazylijczyk.Prezydent UFC - Dana White, pozostaje jednak nieugięty i wciąż ma za złe Machidzie oraz Danowi Hendersonowi (29-8), że przez ich postawę gala UFC 151 - jako pierwsza w całej historii federacji, została odwołana. Dlatego chce skonfrontować ich obu, bo choć obaj mieli obiecaną walkę o tytuł, to teraz jeden z nich wypadnie z obiegu.Machida po zwycięstwie nad Ryanem Baderem został ogłoszony przez prezydenta organizacji przyszłym pretendentem do mistrzostwa. Kiedy jednak Henderson wypadł z powodu kontuzji z walki z Jonesem podczas UFC 151, a White zwrócił się do Lyoto z prośbą o zastępstwo, ten odmówił mu z powodu zbyt krótkiego czasu na przygotowania. Wówczas popadł w niełaskę włodarzy UFC i został wycofany z roli challengera do tytułu.White obraził się również na Hendersona, który ukrywał kontuzję przez dwa tygodnie. Postanowił więc, że obaj "synowie marnotrawni" zmierzą się między sobą.
- Chcę zejść do średniej, lecz na chwilę obecną zostaję jeszcze na trochę w półciężkiej. Moim celem jest rewanż z Jonesem. Potem możliwość zbijania wagi będzie sprawą otwartą i realną. Zależałoby mi, by kolejny pojedynek stoczyć przed końcem stycznia. Opcja walki z Hendersonem wydaje mi się świetna, gdyż ewentualne zwycięstwo przybliżyłoby mnie bardzo do starcia z Jonesem o pas mistrza - deklaruje Machida.