POWIEDZIELI PO WAŻENIU NA KSW

Dodano: 15 września 2012 10:15
POWIEDZIELI PO WAŻENIU NA KSW
Arkadiusz Pawłowski, Informacja własna
Obraz własny
Parę ciekawych słów od zawodników i pracowników KSW dotyczących dzisiejszej gali w Gdańsku.

Wczoraj miało miejsce oficjalne ważenie zawodników przed dzisiejszą galą KSW 20: Symfonia Walki. Mimo nienajlepszej pogody nastroje dopisywały zarówno zawodnikom jak i kibicom zgromadzonym na sopockim molo.

Właściciele KSW, Martin Lewandowski i Maciej Kawulski bacznie doglądali prawidłowości ważenia. Wszyscy zawodnicy zmieścili się w limicie wagowym i obyło się bez ekscesów.

Jedną z wiadomości, którą fani przyjęli z rozżaleniem, był fakt wycofania się Jerome Le Bannera z walki z Marcinem Różalskim. Francuzowi odnowiła się kontuzja i jego miejsce zajmie Rodney Glunder. Widać było, że sam Różalski też nie jest zachwycony takim obrotem spraw.

Po ważeniu zostało nieco czasu dla mediów, z czego skwapliwie skorzystaliśmy. Poniżej najciekawsze wypowiedzi zawodników KSW przed dzisiejszą galą.

Christos Piliafas:

- Będę walczył z Pudzianowskim tam, gdzie będzie tego chciał. Jeśli będzie chciał walczyć w stójce, powalczymy w stójce, jeśli będzie chciał sprowadzić walkę do parteru, proszę bardzo, powalczymy w parterze. Jeśli chciałby ze mną walczyć na stojąco, popełniłby błąd. Moje walki pokazują, że nie jest to dobra decyzja. Znokautuję go jutro. Nie wiem w której rundzie, ale znokautuję.

- Kocham Polskę, kocham polskich ludzi, w KSW traktują mnie bardzo dobrze i chciałbym powrócić, ale na razie jest przede mną walka z Pudzianowskim, potem będę się zastanawiał nad kolejnymi.

Houston Alexander:

- Jan Błachowicz jest bardzo uniwersalny, ale ja też. Spodziewam się wyrównanej walki. Jestem od niego szybszy. Wiek może odrobinkę mnie spowolnił, ale wciąż jestem szybszy. Skończę walkę gdziekolwiek będę miał szansę, czy to nokautując czy poddając rywala. Planuję jutro wygrać, ludzie chcą widzieć zwycięzcę, i ja chcę być zwycięzcą.

- Najtrudniejszy przeciwnik? Koleś z Minnesoty! Nikt nie pamięta walk, które odbyły się poza kamerami telewizyjnymi, ale moim najzacieklejszym rywalem był pewien dobry zapaśnik z Minnesoty. Gościu z Minnesoty, wiem, że tam jesteś! A jeśli chodzi o wymarzonego przeciwnika, to byłby nim Anderson Silva.

Waldemar Kasta:

- Walka Janka Błachowicza z Houstonem Alexandrem będzie najcięższą walką w jego życiu. Walczył z wieloma przeciwnikami, ale Alexander będzie wielkim wyzwaniem. Jeśli chodzi zaś o walkę Pudzianowskiego z Piliafasem, też nie będzie łatwo. Fighter o greckich korzeniach jest jak rozpędzona lokomotywa, i chce zrobić karierę, pokazać się. Piliafas na pewno nie będzie klękał przed estymą Mariusza Pudzianowskiego, on będzie walczył o swoje. Jestem oczywiście patriotą, więc życzę dobrze Polakom i liczę, że osiągną sukces, mimo, że poprzeczka jest stawiana coraz to wyżej. Amerykanie będą trudnymi przeciwnikami i w każdej chwili mogą rozstrzygnąć walkę na swoją korzyść.

- Jestem przekonany o tym, że Houston Alexander jest w życiowej formie, co było widać na wadze. To nie jest facet, który odpuszcza sobie treningi, odpuszcza dietę, więc jego wiek czy przygotowanie motoryczne nie będzie przeszkodą. Jego doświadczenie będzie za to zaletą.

Kamil Waluś:

- Nie mam zamiaru cofać się w swojej karierze. Teraz będę podejmował Jacka Wiśniewskiego, a potem czekają mnie kolejne wyzwania. Mój debiut to już przeszłość, teraz patrzę tylko i wyłącznie w przyszłość. Byle do przodu!

- W mojej walce z Jackiem nie będzie miała znaczenia nasza przeszłość, moja jako strongmana, jego jako piłkarza. Liczą się umiejętności sportowe w kontekście MMA.

- Jeśli miałbym sobie dobierać kolejnego przeciwnika, chciałbym, żeby był to ktoś spoza Polski. Chcę poczuć ten patriotyzm we krwi, chcę usłyszeć, jak cała hala jest za Polakiem, kiedy naprzeciw staje ktoś z zagranicy.

Jacek Wiśniewski:

- Zawsze byłem wojownikiem, czy to na boisku czy poza nim. Tak, to moja pierwsza walka, najważniejsze jest dla mnie pokazać się z jak najlepszej strony i zrobić dobrą walkę. Jeśli Kamilowi nie uda się skończyć tej walki w pierwszej rundzie, będzie ciekawie. Moim celem nie jest zwycięstwo, moim celem jest zaprezentowanie moich umiejętności i udowodnienie co niektórym internautom, że to co pisali to brednie. Chcę wyjść na ring, zrobić dobrą walkę, będę się cieszył jak publiczność będzie mi klaskać, a mój syn powie mi: "Tato, dobrze walczyłeś".

- Nie wiem czy dożyję jutra, więc w tym momencie nie myślę o przyszłości, ale mój kontrakt z KSW obowiązuje jeszcze przez dwa lata.

 

 

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO