RELACJA WŁASNA FOTOGRAFUJACEGO ODNOŚNIE MEDALU DAMIANA JANIKOWSKIEGO
Środowisko zapasów (ale nie tylko zapasów) wiązało i wiąże z Damianem Janikowskim wielkie nadzieje. Na olimpiadę jechał jako tak zwany pewniak. Ma teraz dopiero 23 lata, a juz w 2011 był wicemistrzem świata, a teraz wicemistrzem Europy. Z Egipcjaninem z którym w Londynie Damian przegrał pojedynek o finał; Damian niedawno wygrał w Raciborzu na turnieju międzynarodowym im. Pytlasińskiego kilka tygodni temu. Zwyciężyło w Londynie zdaje się doświadczenie i obycie Egipcjanina na mistrzostwach najwyższej rangi. Niemniej Damian rzutem biodrowym za głowę malowniczo rozłopatkowął Kubańczyka, a medal uzyskał nad Francuzem wyrzucając go za zonę (czyli granicę okrągłego pola walki w zapasach). Być może niektórzy mieli nadzieje na więcej, ale uważam że mamy piekny sukces olimpjski (tak potrzebny polskim sportom walki) i powinniśmy się cieszyć z medalu olimpijskiego młodego polskiego zawodnika, który zapewne osiągnie jeszcze niejeden sukces dla polskiego sportu. Ja się bardzo cieszę, bo wiem ile starań, środków i wszelakich innych wysiłków kosztował ten sukces, a jego brak byłby odczuwalny jako pewnego rodzaju nieszczęście przez środowiska sportów walki.