TYLKO I AŻ WALKA O BRĄZ ZAGRODNIKA
Miłą niespodziankę w turnieju olimpijskim judo kategorii do 66. kilogramów sprawił Paweł Zagrodnik. Polak już w pierwszej rundzie pokonał dwukrotnego wicemistrza świata, Brazylijczyka Leandro Cunhę.Rywal na początku dostał karę za pasywność, ale ta za pierwszym razem jeszcze nie jest punktowana. W połowie pojedynku wykonał akcję ippon seoi nage, którą oceniono na yuko. Ostatnie dwie minuty to raczej obrona prowadzenia, choć aktywna defensywa. Na tablicy nic się już nie zmieniło i nasz judoka awansował dalej.-----------------------------Potem Zagrodnik pokonał po dogrywce Armena Nazaryana z Armenii i awansował do trzeciej rundy!Początkowo Polak miał problemy ze złapaniem swojego uchwytu i dostał nawet ostrzeżenie za pasywność, lecz 75 sekund przed końcem doskonale skontrował Ormianina na wazari i był blisko wygranej. Niestety dokładnie pół minuty później sam popełnił błąd i dał się skontrować na technikę ocenioną tak samo. O wszystkim miała więc decydować trzyminutowa dogrywka.W jej połowie Nazaryan także został ukarany i na 90 sekund przed końcem poprosił o lekarza, co tylko potwierdzało jego problemy kondycyjne. W tym momencie zawodnik "Czarnych Bytom" wyglądał na świeższego. On też to czuł i podkręcał tempo coraz bardziej. Co prawda nie udało mu się wykonać żadnej punktowanej akcji, jednak na 11 sekund przed końcem sędziowie ukarali rywala drugą karą, co już skutkowało yuko dla naszego reprezentanta, a jako iż dogrywka kończy się wraz ze "złotym punktem", Zagrodnik zapewnił sobie awans do trzeciej rundy. Tak więc jest już przynajmniej siódmy, a przecież to nie on, a Tomasz Adamiec miał nas reprezentować w Londynie. Wielkie brawa.-----------------------------Niestety w ćwierćfinale Węgier Miklos Ungvari narzucił swój styl, wymusił poniekąd na sędziach dwukrotne ukaranie naszego judoki, co dało mu yuko. Zagrodnik finiszował, jednak za późno i nie zdążył odrobić strat. Teraz czekają go repasaże.----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Polak w repasażach odprawił kolejną gwiazdę tej dyscypliny, wicemistrza Europy sprzed roku - Tarłana Karimowa z Azerbejdżanu. Już pierwszy atak Pawła mógł wszystko zakończyć, lecz sędziowie przyznali za niego wazari. Potem przeciwnik dostał jeszcze karę za pasywność. 35 sekund przed końcem Zagrodnik "dobił" Azera do maty na plecy, ale nie wiedzieć czemu sędzia nie uznał mu tej kontry. To na szczęście nic nie zmieniło i nasz judoka spokojnie kontrolował wszystko do końca. Jeśli wygra czwarty pojedynek, zostanie medalistą olimpijskim.---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------W walce o podium rywalem Pawła był Masashi Ebinuma - aktualny mistrz świata. Japończyk zupełnie zdominował naszego reprezentanta, szybko wykonał akcję na wazari, potem zmusił sędziów do ukarania zawodnika "Czarnych Bytom" karą za pasywność. I gdy wydawało się, że już nic się nie wydarzy, dokładnie 70 sekund przed końcem Zagrodnik wykonał kapitalną technikę seoi nage. Sędzia główny ogłosił ippon, co dawało brąz naszemu rodakowi, ale boczni zmienili tę decyzję na wazari. Tak oto po pięciu minutach był remis i o wszystkim miała decydować dogrywka. Dodajmy tylko, że ów decyzja była bardzo kontrowersyjna, gdyż faworyzowany Japończyk zaliczył "czyste plecy" i wydawało się, że tu wątpliwości być nie powinno.
Więcej o Igrzyskach Olimpijskich w Londynie na BOISKO.PLDogrywka była wyrównana, lecz na 58 sekund przed jej zakończeniem Ebinuma wykonał rzut przez biodro O Goshi i zapewnił sobie brązowy krążek.