DAMIAN JANIKOWSKI: ZAWODNIK KOMPLETNY

Dodano: 12 marca 2012 01:20
DAMIAN JANIKOWSKI: ZAWODNIK KOMPLETNY
Mikołaj Jarocki, Informacja prasowa
Obraz własny
Damian Janikowski: Zawodnik kompletny

- Zabrakło mu dwóch sekund, by być najlepszym na świecie. W swojej karierze już zresztą zwyciężał najlepszych, w tym medalistów olimpijskich. Do niedawna miał papiery, ale nie miał sukcesów. Teraz je ma, wie już, na co go stać. Ma wszystko, by być najlepszym – na łamach „Przeglądu Sportowego” komplementował Damiana Janikowskiego nasz dawny mistrz Andrzej Supron.– Przede wszystkim jest bardzo mocny psychicznie. W sportach walki psychika jest bardzo ważna. Czasem w żartach mówię, że dzięki temu, że nie ma wyników, to o nas dłużej pamiętają, ale oby z Londynu wrócił z medalem. Oby!Do zapasów Damian trafił dzięki swojemu kuzynowi Mariuszowi Bieleckiemu. To on przyprowadził go na pierwszy trening.– Kiedyś kuzyn powiedział mi, żebym przyszedł i spróbował nauczyć się pewnych rzutów i wygibasów. Do plecaka zapakowałem trampki, koszulkę, spodenki i tak udałem się na trening. Spodobało mi się i tym sposobem zapasy trenuję do dzisiaj – mówi Damian.Od samego początku wykazywał nieprzeciętne predyspozycje do zapasów, w szczególności niesamowite zdolności ruchowe i pracowitość.– Damian przyswajał wszystko w szybkim tempie – sięga pamięcią odkrywca jego talentu, Leszek Użałowicz. – To bardzo inteligentny, sumienny i rzetelny chłopak. Nie brakuje mu temperamentu, przy czym należy podkreślić, że nigdy nie było z nim jakiś specjalnych problemów wychowawczych. Postawił wszystko na zapasy. Na przykład zamieszkał z babcią tylko po to, by mieć bliżej na treningi – mówi.Damian cechuje się doskonałym przygotowaniem, wydolnością, przeglądem sytuacji oraz sprytem na macie. Nie brakuje mu także siły. Często w kontrolowany sposób usypia przeciwnika, symuluje kryzys, po czym, jak gdyby nigdy nic, wykonuje swoje koronne rzuty – „posadkę” czy „ścięte biodro”. Poleciało już na nie wielu przeciwników... Jego innym atutem na macie jest także wynoszenie przeciwników z parteru i doskonała obrona w tej płaszczyźnie walki. Jak twierdzą znawcy tematu, nie ma słabych punktów, to zawodnik kompletny!W 2004 roku w Poznaniu wygrał Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży. Sukces ten powtórzył w 2006 roku w Rynie. Niespełna dwa lata później, jako wciąż młody zawodnik, zwyciężył w Pucharze Polski Seniorów. W 2009 roku zdobył swój pierwszy i jak dotąd jedyny tytuł mistrza Polski seniorów.Sukcesy na arenie międzynarodowej nie przyszły mu od razu. Zanim został brązowym medalistą Mistrzostw Świata Juniorów w 2009 roku, bo od tego osiągnięcia wszystko się zaczęło, zanotował kilka, raczej mało udanych startów w Mistrzostwach Europy czy Świata – najpierw kadetów, potem juniorów. Znając ambicje Damiana, z siedemnastego, osiemnastego czy dwudziestego miejsca nie mógł być on zadowolony. To brązowy medal z Ankary otworzył mu drzwi do dalszej kariery. To ten sukces, poparty talentem i pracowitością sprawił, że trener kadry narodowej Ryszard Wolny zaryzykował i postawił na niego, a nie Artura Michalkiewicza, mistrza Europy z 2006 roku.– Dzięki temu, że zdobyłem brąz na Mistrzostwach Świata Juniorów, trener kadry Ryszard Wolny dał mi szansę startu na Mistrzostwach Świata w Danii. Miałem jechać tam po cenną naukę.W swoim seniorskim debiucie wypadł znakomicie. Mimo iż poszedł wagę wyżej, by później już na stałe „zadomowić się” w nowej dla siebie kategorii 84 kg, w duńskim Herning wygrał z reprezentantem Japonii i Szwecji, przegrał z Azerem i ostatecznie zajął wysokie ósme miejsce. Z jego ósmej lokaty byli zadowoleni wszyscy, tylko nie Damian.– Nie traktowałem tego startu jako wyjazdu po naukę. Chciałem bić się o najwyższy stopień podium – wyznał jakiś czas po tamtych zawodach. Rok później w Moskwie stoczył już pięć walk i zajmując piąte miejsce otarł się o podium. W walce o medal przegrał z nie byle kim, bo zawodnikiem gospodarzy, mistrzem olimpijskim z Aten, wielokrotnym mistrzem świata i Europy Aleksiejem Miszinem.Kolejny czempionat globu to Istambuł 2011 i służące Damianowi jak mało które tureckie powietrze. Zabrakło dwóch, trzech sekund, by – jak doskonale pamiętamy mając to jeszcze świeżo w pamięci, po ośmiu latach, po złotym medalu Dariusza Jabłońskiego we francuskim Creteil w 2003 roku – znów usłyszeć „Mazurka Dąbrowskiego” na Mistrzostwach Świata w zapasach. Złoto uciekło mu dosłownie w samej końcówce finału z Białorusinem Alimem Selimau. Został wicemistrzem świata i wywalczył dla Polski kwalifikację olimpijską do Londynu. Lepszej okazji jak tam do zrewanżowania się Białorusinowi nie znajdzie. Potwierdził, że w pełni zasługuje na miano lidera naszej kadry w stylu klasycznym. Mimo to nadal twardo stąpa po ziemi.– Zdaję sobie sprawę, że teraz wszyscy chcieliby tylko moich zwycięstw, ale to jest sport, każdy ma plecy i swój lepszy lub gorszy dzień. Poza tym ja to wszystko robię dla siebie, dla własnej satysfakcji, dlatego nie paraliżują mnie nadzieje i oczekiwania innych.Talent, pracowitość i profesjonalne podejście do tego, co się robi to całkiem sporo, ale jeszcze nie wszystko. Damian ma to szczęście, że w swojej karierze trafił na wspaniałych trenerów. To znakomita większość naszego „dream teamu” z Atlanty z 1996 roku, czyli Ryszard Wolny i Włodzimierz Zawadzki na kadrze oraz Józef Tracz w klubie. Nie można zapomnieć także o innym szkoleniowcu WKS Śląsk Wrocław, Mariuszu Kruczycu. Najwięcej zawdzięcza jednak swojemu pierwszemu trenerowi w Śląsku, Leszkowi Użałowiczowi. – Nauczył mnie wszystkiego – twierdzi.Nie jest tajemnicą, że Damian kilka razy rezygnował z uprawiania zapasów i tylko dzięki zabiegom trenera Użałowicza kontynuuje sportową karierę. Nie przepadł jak inny wielki talent z Wrocławia Dariusz Bujnarowski, także złoty medalista Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży z 2006 roku.Chyba nie ma nikogo, kto by nie liczył na medal Janikowskiego na najbliższych igrzyskach w Londynie. Ale nie zapominajmy, że 23 czerwca br. Damian skończy dopiero 23 lata. Przed nim także Rio de Janeiro w 2016 roku i kto wie, czy także nie igrzyska w 2020 roku. Szkoda, że sierpniowe Igrzyska Olimpijskie nie odbędą się w Turcji. Wówczas mielibyśmy pewność...

Więcej informacji: Damian Janikowski
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO