RELACJA Z OBOZU BRACI LINKE

Dodano: 12 sierpnia 2011 11:56
RELACJA Z OBOZU BRACI LINKE
Paweł Jóźwiak, Informacja własna
Obraz własny
Osobiste refleksje autora.

Na obozy do braci Linke jeżdżę już od 3 lat i jestem zawsze zdziwiony pracowitością uczestników, jaka towarzyszy temu wydarzeniu. Pamiętacie hasło "eat, sleep and jiu jitsu" tutaj to nie slogan lecz samo życie. Brzmi górnolotnie? To posłuchajcie co będzie dalej.

Dzień treningowy zaczynamy o 7.30 masz do wyboru trening MMA lub bieganie po plaży. śniadanko i o 10.30 trening walk 7 razy po 10 minut (4 w kimonach i 3 submission). O 13-14 trening judo. Obiadek i czas wolny kto daje rade zwiedza reszta odpoczywa. Ranny trening to naprawdę końska dawka sam obserwuje to na sobie i czuje to w kościach i mięśniach, boli, boli ale gdy nie odpuścisz a skoro wszyscy wytrzymują To i Ty przecież też dasz rade,  środowisko motywuje. Tylko tutaj mógłbym tyle z siebie dać i tyle wytrzymać. Wieczorem o godz 20.30 trening techniczny i walki 3 razy po 10 minut. Podsumowując 100 minut walk co w skrócie gwarantuje 100% przygotowanie do sezonu i mam nadzieje zaowocuje to na zawodach. Chociaż tu raczej o tym nie myślisz, zmęczenie sprawia trudność ale gdy to przełamiesz dojrzewasz i zaczynasz sobie ufać. To naprawdę dużo, ładuje swój akumulator i wiem, że jak wrócę to będę miał wiele sił do działania i wiele pomysłów, ponieważ odzyskałem świeżość do BJJ. Brzmi dziwnie, być może, ale ja to czuję. W treningu ciało i mięśnie to jedno, a dusza i cechy psychiczne to drugie. Gdy uda się te dwie rzeczy połączyć w jedno, skupić się na celu np.: na wygranej to nic Cię nie zatrzyma...

Jest pewna prawidłowość, którą obserwuje podczas zawodów osoby, które przetrenują wakacje wymiatają później na zawodach. W tym roku pogoda nas nie rozpieszcza, burze i deszcze na przemian, ale nie spotkałem tutaj nikogo, kto by się tym smucił. To zasługa Macieja i Mariusza oni nie tylko wymiatają na macie ale być może nie wiecie potrafią zadbać o naszą rozrywkę kulturalną dzieją się różne teatrzyki i skecze. Obserwowanie brazoli w różnych scenkach i epizodach może spowodować równie wielki ból brzucha od śmiechu jak i od treningu. Tu tak naprawdę chce się żyć, bo jesteś wśród przyjaciół i fighterów jednych lubisz innych podziwiasz, ba sam się taki stajesz i nie ważne czy masz 7 lat czy tak jak ja 102. Trafiłeś do fabryki mistrzów, tu szacunek zdobywa się pracowitością. Pozdrawiam serdecznie z Kołobrzegu całą rodzinę brazylijska i wszystkich Ojców Chrzestnych.

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO