KONIEC NAJWIĘKSZEJ LEGENDY
Największy wojownik w historii MMA wagi ciężkiej - Fedor Emelianenko (31-4), zanotował trzecią porażkę przed czasem z rzędu i na dobre runął mit o niepokonanym Rosjaninie. Dziś w nocy jego katem okazał się panujący mistrz dywizji półciężkiej federacji Strikeforce, amerykański zapaśnik Dan Henderson (28-8).Zaraz po sygnale rozpoczynającym walkę Fedor rzucił się ze swoimi sierpami na rywala. Ten przyjął otwartą wymianę i przez 40 sekund obaj panowie okładali się gdzie i jak popadnie. W końcu skliczowali przy klatce na dwie minuty, by znów rozpocząć wojnę. Na minutę przed końcem pierwszej odsłony Emelianenko trafił krótkim lewym i powalił przeciwnika. Natychmiast doskoczył by dokończyć dzieła zniszczenia, poprawił lewym, lecz przestrzelił prawym z takim impetem, że Henderson zdołał się wywinąć po jego prawym barkiem, obszedł Rosjanina za plecy i trzema potężnymi bombami zmusił sędziego do przerwania potyczki w 4. minucie i 12. sekundzie.Legenda Fedora trwała całą dekadę, ale nawet najwięksi kiedyś muszą odejść. Teraz widocznie przyszedł czas na niego...