MMA EURO 2012: CZYLI STRIKEFORCE VS UFC
Na pewno wiele razy braliście udział w dyskusji kto jest najlepszy na świecie. Wierze również, że większość tych dyskusji kończyła się tylko na dyskusji, bo w głębi serca wiedzieliście, że tych dwóch zawodników o których rozmawiacie nigdy nie skrzyżuje rękawic. A jednak stało się. UFC i Strikeforce to teraz jedna liga. Teraz większość tych super walk jest bliżej niż dalej.
No wiec kto wygra? Strikeforce czy UFC. Kto ma lepszych mistrzów, kto będzie górą? Tego dowiemy się pewnie już niebawem, a na razie możemy jeszcze podyskutować.
Gilbert Melendez vs Frankie EdgarMelendez jest chyba najbardziej utytułowanym zawodnikiem pod bandera Strikeforce. Jest ich jedynym zawodnikiem, który kwalifikuje się do najlepszej piątki w swojej kategorii wagowej oraz jedynym który łapie się w najlepszej 10 P4P. Jest ich najlepszym z najlepszych którego sami sobie wychowali. Diaz i Henderson wyrobili sobie nazwiska w UFC, Alistair w K-1, 90% zawodników wagi ciężkiej w Strikeforce to importy z Pride. Nie to co Melendez, który został gwiazda dzięki Strikeforce. Najpierw wyrobił sobie nazwisko potem dostał się do światowej elity. Jest najlepszym z najwyżej notowanych zawodników Strikeforce i pewnie twarzą tej organizacji. Edgar z kolei osiągnął to samo w UFC, swoje największe walki i pozycje zdobył właśnie w tej organizacji. Edgar jeszcze nie osiągnął takiej sławy wśród fanów jak np Bj, ale wszystko się zmieni po majowej walce z Maynardem. Walka... no wiec jak wszystkie walki Edgara, zresztą jak wszystkie walki Gilberta. Hmm, niech mnie ktoś porządnie walnie baseballem jeśli ta walka nie będzie jak pokaz sztucznych ogni w Monte Carlo. Ich umiejętności są bardzo zbliżone, obaj maja doprowadzona do perfekcji walkę w stójce z nastawieniem na szybkość i ruchliwość, jednak wydaje mi się, ze Melendez będzie miał przewagę siły fizycznej. Jeśli porównamy ich umiejętności parterowe to różnica będzie jeszcze mniejsza, obaj maja świetne umiejętności tak w obronie jak i w ataku, obaj niedoceniani, obaj brali nauki u Gracies i udowodnili to z najlepszymi, obaj maja wystarczająco gazu by pociągnąć widowisko na pełnym dystansie. To będzie świetna walka i trudno tu wskazać zwycięzce. Myślę, ze Melendez będzie góra, w parterze żaden nie zdobędzie przewagi, co da przewagę Gilbertowi w stójce.
Nick Diaz vs GSPJeśli przez ostatni czas śledziliście blogi, to pewnie braliście udział w dyskusji na ten temat, bo jest teraz o tym pojedynku głośno. Dlaczego się o tej walce dużo mówi, bo to pojedynek dwóch przeciwności. Doprowadzony do perfekcji, pookładany wręcz książkowy George kontra surowy, nieprzewidywalny ale z piekła rodem Diaz. Zapaśnik z siłowni kontra as bjj. Taktyczny jab i ucieczka specjalista kontra agresywny walec drogowy z gornej polki. Pamiętacie jak wcześniej mówiłem, ze Melendez jest twarzą Strikeforce? Co ja sobie myślałem?? To oczywiste, ze ich twarzą jest NICK szalony DIAZ. Poważnie, czy jest ktoś kto wygra z tym facetem na spojrzenia w oczy? Gilbert możnee iwyrobiłł sobieimięę na Strikeforce, ale Nick jest bezwątpieniaa ichtwarzą.. To będzie najbardziej intrygująca walka, bez względu na to czy w to wierzycie czy nie. W stójce GSP wiele razy był krytykowany, za swój "bezpieczny" styl walki, za wykorzystywanie swojej szybkości i umiejętnej kontroli dystansu w połączeniu z morderczymi jabami. W starciu z jednym z najlepszych ofensywnych zawodników, Diazem to możne nie być łatwa walka dla Rusha. Daje Wam gwarancje, ze jeśli Nick potrafi przełknąć pigule od Daleya, to przez jaby Georga, przejdzie nawet jeśli ten połamie mu czaszkę, co będzie potem... Chce to zobaczyć. Na ziemi Diaz możneemiedzdwięcejeproblemówów, jest dobrzułożonymym zawodnikiem bjj, ale ograniczsięie do gardy plecówow gdy zawiedzie w stójce. Przeciwko komuś kto będzie polował na obalenia i zabawę w parterze to może nie wystarczyć. Silny zapaśnik może być gora w tym pojedynku. Obstawiam GSP decyzja sędziów.
"Jacare" Souza vs Anderson SilvaZe wszystkich walk ta ma chyba najmniejsze szanse odbycia się. Po pierwsze, Anderson ma już dość duża kolejkę gości, którzy chcą się z nim zmierzyć. Okami w Rio, rewanż z Sonnenem, superwalka z GSP. Po tych wszystkich walkach Spider będzie już prawdopodobnie myślał o emeryturze. Po drugie, są przyjaciółmi, którzy razem ćwiczą. I po trzecie, za każdym razem gdy Silva wchodzi do klatki ze światowej klasy zawodnikiem BJJ, walka jest katastrofa. Szkoda, bo obaj są wybitni w tym co robią. Specjalnością Silvy jest "wyłączanie światełka" swoim rywalom, nie ma drugiego takiego, który potrafi to zrobić tak szybko, tak łatwo, i na tak wiele sposobów jak Anderson. Souza z kolei to facet, który potrafi każdego skręcić w pełnego bólu precla,Jak potoczyła by się walka? Tak jak zwykle, Jacare rusza do przodu polując na obalenie, Silva tańczy na drugim końcu ringu grając na gitarze i udając, ze planuje morderczy atak kończąc na pojedynczych uderzeniach. Koniec rundy, mycie, suszenie i powtórka z rozrywki. Jedyne na co moglibyśmy liczyć, to ze Silva jednak spróbuje znokautować Souze, jakaś częścią swojego ciała, np obojczykiem albo dwunastnica albo jeszcze czymś w jego stylu, ale pewnie zakończyło by się na decyzji sędziów za przebojowy taniec do piosenki Jacko, tudzież buczenia tłumu.
Dan Henderson vs Jon JonesJeśli poprzednie walki mogły być bliskie i pójść w obie strony tak w tym przypadku to było by jakieś nieporozumienie. Gość, który sprawił ze Shogun wyglądał jak sparingpartner z ulicy kontra mistrz Strikeforce z rekordem 2-1 w organizacji?? Tak to było by zabawne. No ale jeśli tego chcecie, to byłby to pierwszy przypadek śmierci zawodnika Strikeforce. Optymiści zobaczą jakaś szanse Dana w tym starciu, jednak Jon obalał większych i lepszych zapaśników jakby byli dziećmi. Tak, każda walka zaczyna się w stójce, dając Hendersonowi szanse na trafienie swoim popisowym ciosem i nokaut na Jonsie, ALE... nie liczył bym na to.
Alistair Overeem vs Cain VelasquezNa koniec ale za to z "przytupem" mamy starcie tytanów. I jeśli sama zapowiedz "Overeem vs Velasquea" nie spowodowała, ze poczuliście ciarki na plecach lepiej nie przyznajcie się, ze jesteście fanami tego sportu. Ta walka to prawie literacki bestseller. Walec drogowy bez hamulców Cain kontra gorą żywego mięsa Overeem. Obaj maja zapelniny grafik na najbliższy okres wiec na razie bym na ten pojedynek nie liczył, nie wcześniej niż 2012, ale gdy Alistair upora się z turniejem, a Cain pozbędzie się urazu barku i zwycięzcy starcia Lesnar-DosSantos to już nie będzie powodów by ta walka się nie odbyła. A kto wygra w tym starciu? :) Sila uderzenia, leży po stronie greckiego boga Alistaira, nie zrozumcie mnie złe, Cain jest świetnym punczerem, ale Alistair to trochę inna liga. Jest mistrzem K-1, filarem legendarnej Golden Glory gym, aha i jeszcze jedno to prawdziwy sk@#$%l. Gdy uderza to możne zakończyć walkę każdym ciosem. Co nie zmienia faktu, ze Cain swoimi lekko wyglądającymi ciosami zniszczył Lesnara i Minotauro. Na ziemi mamy coś zupełnie odwrotnego. Overeem jest co prawda niedoceniany, ale z Cainem byłym zapaśnikiem i mistrzem stanów, po prostu nie ma szans. Na ziemi Cain niszczył największych gości, po prostu uważam, ze bez względu na to jak bardzo Alistair będzie się starał, nie jest w stanie zwyciężyć z Cainem na ziemi. Wiec kto? Powiem tak, Cain kilka razy udowodnił, ze ma mocne uderzenie, ale jeśli uwierzy w siebie i pójdzie na wymianę z Overeemem to niestety polegnie. Ostatnim poważny strikerem z jakim walczył Cain był Kongo. Sorki, ale Overeem bije znacznie mocniej.