WYWIAD. ŁUKASZ SZULC
-Witam Cię Łukasz. Jak się czujesz?? Jak zdrowie?? Czy po ostatniej kontuzji są jeszcze jakieś ślady??Łukasz Szulc: Witam Serdecznie. Ze zdrowiem nie jest najlepiej. Co prawda po ostatniej kontuzji nie ma już śladu, natomiast dokucza mi teraz lewy łokieć.
-Czyli masz wymuszone „roztrenowanie”?ŁSZ: Dokładnie. No niestety tak się to wszystko jakoś źle ułożyło dla mnie.Jak będzie wyglądała Twoja najbliższa przyszłość??ŁSZ: Tak jak powiedziałem mam teraz przerwę. Ale mówiąc szczerze i tak nie miałem „lawiny” propozycji walk zawodowych. Były sygnały z Federacji It’s Showtime jakoby miałbym wystąpić na czerwcowej gali w Warszawie natomiast sprawa ucichła. Najprawdopodobniej, więc w tym terminie stoczę amatorską walkę na „przetarcie”.W ostatniej swojej walce z Piotrem Woźnickim startowałeś w kategorii wagowej do 75kg. Czy już nie będziesz bił się w wadze 70kg??ŁSZ: To wszystko uzależnione jest od propozycji, jakie będę dostawał. Jeżeli dostanę możliwość konkretnej-dobrej walki w wadze 70kg to wyjdę do ringu. Jeżeli coś się „trafi” w wyższej kategorii to także stoczę pojedynek.
Z tego, co wiemy prowadzisz swoją sekcję kickboxingu. Opowiedz coś o tym.ŁSZ: Tak. Jakiś czas temu otworzyłem sekcję w Mosinie skąd pochodzę. Mam grupę młodych ludzi, których trenuję. Moi zawodnicy nawet zaliczyli debiut na Mistrzostwach Polski w Głogowie (przyp.8-10 kwietnia). Nie zdobyliśmy tam nic znaczącego, ale dla tych zawodników były to „pierwsze kroki” na ringu
-Wracając do walki z Woźnickim. Po tym pojedynku, który miał miejsce na Extra Gali Sportów walki w Poznaniu (przyp. 12 luty B.r.) powiedziałeś, że nie chcesz „rozbijać” się na takich mniejszych-galach?? Co miałeś na myśli??ŁSZ: To prawda. Chciałbym startować na naprawdę dużych imprezach. Ale generalnie chodziło mi o stosunek do nas-zawodników. Po prostu oczekuje szacunku jak każdy inny człowiek a z tym ze strony organizatorów bywało różnie.
-Czy chodzi też o finanse?? O to, że nie możesz się skupić tylko na trenowaniu i startach w zawodach?ŁSZ: Niezupełnie o to chodzi. Chociaż każdy wie, że te pieniądze są bardzo słabe, żeby nie powiedzieć żadne. Zresztą…czytałem Twój artykuł i to jest cała prawda o polskiej rzeczywistości sportów walki. Nic nie trzeba dodawać.-Jakiś czas temu oglądałem reportaż na Twój temat, w którym mówiłeś, że nie masz sponsorów ani nawet żadnego stypendium. Czy sytuacja w jakiś sposób się zmieniła??ŁSZ: Nie zmieniła się i powiem szczerze…wydaje mi się, że się nie zmieni.. Pomaga mi tylko firma Benlee, której bardzo dziękuję za wsparcie i pomoc.
-Czy masz jakiegoś menedżera bądź człowieka, który reprezentuje Twoje „interesy”??ŁSZ: Już nie mam. Wcześniej miałem takiego człowieka. Był nim Grzegorz Samolewski, ale zerwaliśmy już współpracę. Myślę, że brakuje odpowiednich ludzi do tej roli. Nie mówię, że ich nie ma, ale jest to mała liczba osób. Natomiast na pewno chciałbym mieć kompetentnego człowieka na tym miejscu.
Nie myślałeś, więc o tym, aby zacząć startować, w MMA?? Jest to dość popularny kierunek zawodników K-1. Przykład Marcina Różalskiego pokazuje, że to dobry wybór.ŁSZ: Zdecydowanie nie chce iść w kierunku MMA. Kocham Kickboxing i przy nim zostaje. Nie ma raczej możliwości abym w przyszłości wystartował w tej formule walki.
Łukasz powiedz jeszcze kilka słów na koniec.ŁSZ: Może nie powinienem tego mówić, ale niestety..Polska to jest kraj zabójców Marzen. Przykro mi, że tak uważam, ale niestety mam ku temu powody.
Więc jaki masz pomysł na pokierowanie swojej dalszej kariery??ŁSZ: Mam już pewien plan. Nie chce go na razie zdradzać natomiast kibice dowiedzą się o nim w drugiej Połowie roku.-Dziękuję za możliwość rozmowyŁSZ: Ja również Dziękuję i Pozdrawiam czytelników sportywalki.orgRozmawiał WOJCIECH DĄBROWSKI