WYWIAD. TOMASZ DRWAL
Maciej Kowalik: Tomku, byłeś w UFC, federacji uważanej za najlepszą i najbardziej wymagającą na świecie. Zaliczyłeś tam bardzo dobry czas. Teraz masz za sobą udany homecoming w Fighters Arena Łódź. Co będzie dalej z Tomaszem Drwalem, jeśli chodzi o MMA?Tomasz Drwal: W tej chwili odbywam rehabilitację, bo na walce w pierwszej rundzie poczułem moje prawe kolano, tak jaby odezwała się wcześniejsza kontuzja. Zostało mi jeszcze kilka tygodni i będe zdrowy. Jeżeli chodzi MMA to jak najbardziej czekam na dalsze propozycje i jestem otwarty na wszelakie oferty. Czy będą się okaże za niedługo...
- Jak oceniasz z perspektywy czasu okres walk dla UFC?TD: To był bardzo dobry czas zwłaszcza gdy mieszkałem w U.S. Poznałem wielu ludzi, z wielu różnych klubow w tym światową czołówkę MMA. Pozałem i zobaczyłem całkowicie nowe metody treningowe, nowe techniki w parterze jak i zapasach. Myślę że to był dobry czas i nie żałuję tej wspaniałej lekcji na całe życie.
- To samo pytanie zadałem niedawno Martinowi Lewandowskiemu, czy jest szansa na Twoją współpracę z KSW?TD: Żeby była współpraca, to musi być przedstawiona oferta współpracy. Tak naprawdę nigdy nie było żadnych rozmów ani czegokolwiek, więc niby jak ma się ta współpraca zacząć.
- Wciąż istnieje spora dysproporcja między zawodnikami z Polski, a trenującymi w USA. Dlaczego różnica jest aż tak duża?TD: Wystarczy to w prosty sposob zweryfikować mecz czołówki polskiego MMA, a mecz czołówki amerykańskiego MMA. Czołowy polski zawodnik oprócz tego ze musi trenować dwa razy dziennie, to jeszcze musi z czegoś żyć a wynagrodzenie z walk w polsce jest uwłaczające. W związku z powyższym polski zawodnik najczęściej stoi po nocach na jakiś "bramkach", gdzie wspaniale to się regeneruje po dwóch treningach dziennie albo to ma inne zajęcia z których to ma jakiś miesięczny dochód, żeby mieć na utrzymanie siebie i rodziny. Amerykanski czołowy zawodnik ma jedno zmartwienie - co dziś sobie przygotuje na obiad albo jaki dziś mamy trening. Oczywiscie nie dotyczy to wszystkich tylko czołówki zawodnikow polskich a amerykańskich.
- Po trzynastu zwycięstwach z rzędu, zostałeś zaproszony do współpracy z Ultimate Fighting Championship. Co dzisiaj musi mieć zawodnik MMA, żeby znaleźć się w lidze tak silnej jak UFC?TD: Myślę ze wszystko skupia się na widowiskowych walkach, co nie zawsze jest proste gdy dostajesz chwytacza, parterowca, czy zapaśnika a on skupia się tyko i wyłącznie na obaleniach, za co ma więcej punktów, niż za celne ciosy. Wygrywa walkę ale w nudny sposób. Dzisiejszy zawodnik musi posiadać niesamowite zdrowie umiejętności w stójce, zapasach i parterze. Oprócz tego musi mieć przyzwoity ranking z przyzwoitymi przeciwnikami. Musi mieć publiczność za sobą i walczyć dla publiczności tak by była zadowolona, to procentuje w przyszłości większą oglądalnoscią.
- Czy którykolwiek z Polskich zawodników z obecnej czołówki miałby szansę konkurować za oceanem? Mam oczywiście na myśli takie nazwiska jak Chalidov i Błachowicz.TD: Oczywiscie że tak, tylko trochę za dużo trwa to czekanie, a latka lecą i młode wilki zęby ostrzą :-), ale mam nadzieję, że wkrótce zobaczymy i Janka i Mameda gdzies na arenach amerykańskich.
- Jak długo zamierzasz jeszcze kontynuować karierę zawodnika MMA?TD: Nie wiem ile karierę, ale ruszać się na macie zamierzam ile się da i zdrowie da, zamierzenie jest, że do końca życia, bo ruch w formie MMA jest moim sposobem na życie.