SZCZECINIANIN PO RAZ DRUGI MISTRZEM ŚWIATA
W czwarty dzień konkurencji Pro-Am. Marcin Parcheta walczył o tytuł z reprezentantem Ukrainy. Bardzo ciężki i zacięty pojedynek. Pod koniec drugiej rundy Ukrainiec po komendzie stop uderzył kolanem i rozciął Marcinowi bardzo głęboko czoło. Obawialiśmy się o decyzje lekarza, lecz w Tajlandii finały są zazwyczaj rozgrywane do końca. Marcin, pomimo mocnego krwawienia, swoja konsekwencja i doświadczeniem udowodnił swoja wyższość. Po raz drugi z rzędu zdobył pas Mistrza Świata Pro-Am.
W trzeci dzień konkurencji Pro-Am o wejście do finału walczył Wojtek Kosowski. Polak miał przewagę siłową i wyraźnie prowadził nad równie wysokim Kanadyjczykiem. Pod koniec drugiej rundy nasz zawodnik zainkasował łokieć po obrocie. Na skutek tego doznał bardzo dużego i głębokiego rozcięcia głowy. Lekarz pomimo mocnego krwawienia dopuścił do walki. Lecz przerwał ja na początku następnej rundy. Krwawienie było bardzo obfite. Pomimo przewagi Wojtka sędziowie i tak wskazaliby zwycięstwo zawodnika niezranionego. W kolejnej walce Marcin Parcheta pokonał w pierwszej rundzie Irańczyka. Po wysokim kopnięciu na głowę i gradzie ciosów i łokci sędzia uratował przeciwnika poddaniem.
W drugi dzień konkurencji Pro-Am walczyli wszyscy pozostali reprezentanci oprócz Wojciecha Kosowskiego. Jako pierwsza pojedynek stoczyła Dorota Drużko. Nie udało jej się jednak pokonać reprezentantki Kanady i ukończyła rywalizację na miejscu trzecim. Bardzo dobrą walkę zrobił Bartosz Batra. W pojedynku eliminacyjnym spotkał się z Rosjaninem, z którym rok temu przegrał Tomasz Makowski. Pojedynek był bardzo wyrównany. Sędziowie po trzech rundach wskazali na Rosjanina. Jak zwykle nie sprawił zawodu Marcin Parcheta pokonując Włocha.
W pierwszy dzień konkurencji Pro-Am walczył Wojciech Kosowski. Spotkał się on z reprezentantem Brazylii. Można powiedzieć, iż Wojtek przechylił szalę zwycięstwa na swoja korzyść w pierwszych sekundach pojedynku zadając mocny prawy prosty. Od tej chwili Brazylijczyk czuł respekt i walka układała się po naszej myśli. Przeciwnik dotrwał jednak do końca ustępując jednogłośnie na punkty Polakowi. Jutro pozostałe walki eliminacyjne naszych kadrowiczów. Bardzo dobry pomysł organizatorów zorganizowania turnieju przed jednym z największych centrów w Bangkoku. Nareszcie pełna widownia, zakłady, gorący doping publiczności i wszystko to z czym kojarzy się Muay Thai