KOBIETY W MMA CZ.1
Odwilż * Jessici powracają po przegranych z Frausto * Kickbokserki nie mają szczęściaW tym tygodniu mamy do czynienia ze zdecydowaną odwilżą, w kobiecym MMA. Po dwóch tygodniach, kiedy nie działo się prawie nic, wysypały się walki, i to zarówno w USA jak i na Starym Kontynencie. Dlatego zdecydowałam się podzielić informacje na dwie części.Już w Czwartek na G-FORCE: BAD BLOOD 4
Jessica Aguilar(10-4-0) pokonała Elsie Henri (4-3-0) balachą praktycznie w pierwszej minucie walki.Dla Jessici jest to na pewno powrót w dobrym stylu, po jej ostatniej kontrowersyjnej przegranej z Zolią Frausto w bellatorowym półfinale w wadze do 52 kg. Teraz czeka ją bokserska walka z Eileen Olszewski, a w przyszłym roku – miejmy nadzieję – rewanż z Zolią.
Jej przeciwniczka Elsie, w zawodowym MMA zadebiutowała w styczniu ubiegłego roku. Mimo czterech zwycięstw na sowim koncie, zawodniczka na poziomie Jessici jest, jak na razie, stanowczo poza jej ligą. W piątek, kolejne trzy walki, z czego dwie na CAGE INC: BATTLE AT THE BORDER 7
Jessica Pene (8-1-0) pokonała Amy Davis (1-1-0-1) przez RNC w pierwszej rundzie. Jessica to kolejna zawodniczka, która w ostatnim turnieju Bellator w wadze do 52 kg, przegrała z Zolią Frausto. Walka z Amy, jest jej powrotem po tamtej przegranej. Do tej pory Jessica wygrywała z zawodniczkami takimi jak Angela Magana (8-4-0) czy Sally Krumdiack (8-3-0), tak więc walka z Amy na pewno nie była dla niej największym wyzwaniem. Tak czy siak, wygrała bezsprzecznie. Amy Davis, co prawda zadebiutowała w zawodowym MMA w 2006 r, jednak jej pierwsza walka z Sumi Sakai nie została rozstrzygnięta. Po tamtej walce Amy zniknęła z FeMMA, żeby pojawić się w lipcu 2010, pokonując Jennifer Berg na RMBB: Clash of the Titans 8. Shayna Baszler (14-6-0) pokonała Elaina Maxwell (4-4-0)skrętówką, również w pierwszej rundzie. Przed tą walką rozważałam dwa możliwe rezultaty. Biorąc pod uwagę rekord Shayny (do tej pory 13/14 jej wygranych walk skończyło się poddaniem), prawie pewne było, że i tym razem wygra przez poddanie. Jedyne co Elaina mogła zrobić, to wykorzystać swoje (skąd inąd niezłe – zawodowa kickbokerka) umiejętności w stójce. Jak pokazała walka, doświadczenie i umiejętności grapplingowe Shayny, okazały się jednak ważniejsze. Shayna Baszler (na zdjęciu) jest bez wątpienia jedną z czołowych zawodniczek WMMA. Wygrywała z takimi zawodniczkami jak Alexis Davis, Jenn Tate, Roxanne Modafferi, Julie Kedzie czy Jan Finney, walczyła z Tarą LaRosą, Amandą Buckner, Sarahą Kaufman czy znaną wszystkim Cristiane „Cyborg” Santos.Z drugiej strony Eliana też ma w swoim rekordzie niebylejakie nazwiska - Alexis Davis, Miesha Tate, Gina Carano. Zdążyła już też pokazać w MMA swoje umiejętności kickbokserskie. Tym razem jednak trafiła na dużo silniejszą przeciwniczkę. Również w piątek, na STRIKEFORCE CS 12:
Liz Carmouche (5-0-0) pokonała Jan Finney (8-9-0) przez TKO w rundzie trzeciej.Jedna z ciekawszych walk tego tygodnia. Po pierwszej dość wyrównanej rundzie, drugą zdecydowanie wygrała Liz (na zdjęciu). Udowodniła, że jej jak dotąd niepokonany rekord, to nie rezultat wybierania słabych przeciwniczek, tylko zasługa jej umiejętności. I to nie tylko w parterze, ale i w stójce. Dla Jan jest to kolejna porażka, po przegranej w czerwcu walce z Cristiane Cyborg Santos. Przyznać jej należy jednak, że przez te pięć miesięcy bardzo poprawiła swoją technikę w parterze. Była kickbokserka nie tylko świetnie broniła się przed atakami Liz parterze, ale też próbowała, szczególnie w pierwszej rundzie, kończyć Liz z gardy. Jednak pięć miesięcy to trochę za mało, żeby opanować parter, i w trzeciej rundzie Jan już z dosiadu nie udało się uciec. To znaczy, uciekła ale oddając plecy Liz. Sędzia zdecydował się przerwać walkę. Walka do obejrzenia: zwróćcie uwagę na początek rundy drugiej.Coś kickbokserki zdecydowanie nie miały szczęścia w zeszłym tygodniu. Nawet nasza polska – Kamila Bałanda – przegrała swój debiut w MMA. Ale o tym w części drugiej.