WYWIAD Z RAFAELEM CAVALCANTEM
Prezentujemy Wam wywiad z obecnym mistrzem wagi półciężkiej federacji Strikeforce, Rafaelem "Fijão" Cavalcantem (10-2). Rafael zdobył tytuł na gali Strikeforce: Houston, 21 sierpnia, pokonując Muhammeda Lawala (7-1). Fijão opowiada między innymi o początkach w mieszanych sztukach walki, jego drogi do zdobycia tytułu, największych nazwiskach, z którymi walczył czy o możliwej walce z obecnym mistrzem UFC, Mauricio Shogunem (19-4).
-Skąd wziął się Twój pseudonim Feijao?Rafael Cavalcante: Prawdę mówiąc jest to pseudonim mojego starszego brata, a ludzie zaczęli mnie nazywać. Wiesz, że jeżeli nielubisz jakiegoś przezwiska to specjalnie będą je powtarzać, tak to już jest.
- Jednym z problemów zawodników jest brak motywacji do treningu sztuk walki. Skąd czerpiesz motywacje do pracy i walki?RC: Gdy miałem 10 lat rozpocząłem trening jiu-jitsu w centrum Sao Paulo w mieście Bauru. Nigdy jednk nie zrezygnowałem z nauki. W szkole medycznej zrobiłem specjalizację weterynaryjną. Nawet w czasie studiów zawsze potrafiłem znaleźć czas na treningi jiu-jitsu, każdego dnia, wtrdy też rozpoczynałem przygodę z nowymi sztukami walki. Owszem, trening jest najtrudniejszy dla zawodnika, jednak walka w pełni to wynagradza. Aby być dobrze przygotowanym trzeba zwrócić uwagę na jego istotne elementy takie jak dobre przygotowanie psychiczne, psychologiczne, kondycyjne... Wszystko to musisz zrealizować w czasie prygotowania.-Czy zamierza Pan tworzyć historię Strikeforce czy może szukać sławy w UFC?RC: Mam zamiar zostać tu, gdzie jestem, czuję się tu świetnie,wszyscy są dla mnie uprzejmi i myślę, że czeka mnie tutaj jeszcze wiele wspaniałych walk.- Czy zamierza Pan zmieniać swoją strategię na walkę z King Mo?RC: Ja i moi trenerzy po obejrzeniu jego walk doszliśmy do wniosku, że jego rytm walki wyraźnie zmniejsza się w po drugiej rundzie, zdecydowaliśmy więc, że na początku postaram się go zmęczyć a przy tym nie stracić zbyt dużo sił. Następnie w trzeciej rundzie czciałbym zacząć walczyć na prawdę agresywnie. Mam nadzieję że to się uda.-Jaki był najlepszy i najgorszy moment w walce z Lawal?RC: Myślę, że najgorsze było to, kiedy wszystko układało się zgodnie z planem, aż nagle Lawal obronił się przed takedownemi moim Muai Thai. Nasjlepszye były chwile kiedy wyraźnie widziałem że mogę go zaatakować, kiedy mogłem w odpowiednim momencie dominować walkę.-Jakie jest Twoje Jiu-Jitsu? Czy uważasz, że Jiu-jitsu może być podstawową bronią w MMA?RC: Mogę was zapewnić, że istotnie tak jest. Moje Jiu-jitsu jest doskonałe. Dzięki Bogu, mam bardzo dobrych sparing partnerów. Moje Jiu-jitsu jest na tyle dobre, że podjęto decyzję abym zaczął nim wygrywać.-Jak się czułeś zdobywając pas Strikeforce?RC: To było coś wspaniałego, kolejny zdobyty cel, wśród wielu innych oraz tych, które przyjdą. Najważniejszajest jednak dla mnie droga, którą przeszedłem. W 16 lat, które jestem w Rio de Janeiro uczyłem sie wraz z przyjaciółmi wyciągać wnioski zarówno z sukcesów jak i porażek. To jest dla mnie najważniejsze. Zawsze powtarzam, że najważniejsze jest uczenie się. Owszem pas jest dla mnie ważny, ale ważniejsza jest kolejna wygrana walka, z której czegoś sie nauczyłem.- Zdobycie pasa jest rzeczą bardzo trudną, ale jeszcze trudniejsze jest jego utrzymanie. Jak czujesz się jako człowiek, który jednak jest do pokonania?RC: Zawsze będę się starał ze swojej strony robić wszystko aby być w w dobrej formie, gotowym na wszystko. Oglądam wiele walk w mojej wadze. Do każdego pojedynku podchodzę bardzo strategicznie. Obserwuję dokładnie przeciwnika, szukam jego słabego punktu. Robię z mojej strony wszystko aby być w jak najlepszej dyspozycji i dam Brazylijczykom wielkie show.-Co zrobisz aby utrzymać swój pas? Kto jest najlpeszym przeciwnikiem w Twojej wadze?RC: Uważam że muszę robić wszystko jak do tej pory: ciężko trenować, być zdyscyplinowanym i zawieżać się Bogu. Myśle, że to jest receptą na sukces. Jest wielu dobrych przeciwników... Jest Dan Handerson, Mousasi, Babalu... sami twardziele.-Należysz do zespolu świetnych fighterów i wiemy że czasami musisz walczyć na prawdę. Czy kiedykolwiek zdażyła się sytuacja podczas której opuściłeś trening z powodu obrażeń?RC: Cóż, kiedy byłem na trzecim lub czwartym roku szkolenia Rogério Minotouro złamał mi nos. Miałem kilka urazów ale nigdy nie były one poważne. Złamałem nos, miałem pęknięte brwi i te rzeczy...-Jakie są Twoje rady dla zawodnika, który chcialby zdobyć tytuł?RC: Myślę, że najważniejsza jest dyscyplina. Kiedy wiesz co chcesz uporczywie dąż do celu. Spotkasz wiele przeszkód które będa powstrzymywać cię od tego kim chcesz być. Takie same problemy przytrafiają się w każdej pracy. Musisz sie poświęcić, być zdyscyplinowanym i skupionym.-Kto jest Twoim idolem MMA?RC: Mam kilku...Rodrigo, Andersona... Mam wielu idoli i szansę trenowania z nimi. To jest wspaniałe. Prawdziwego fightera widzę poznaje się nie tylko po tym jaki jest na ringu. Widzę ich postawę jako zawodników, sposób w jaki działają poza areną, widzę ich wszystkich, dlatego tak bardzo ich lubię i sobie cenię.- Wierzę, że każda walka jest dla Ciebie wyzwaniem. Jakie jest ono teraz i co motywuje Cie do MMA?RC: Daję z siebie wszystko. Oprócz tego, że chcę utrzymać pas, staram się poprawić technikę. Do każdej walki staram się być przygotowanym coraz lepiej. Ciągle podnosze sobie poprzeczkę. I dzięki Bogu z poprawy moich warunków fizycznych, technicznych i psychologicznych przychodzi wygrana.-Czy uważasz siebie za najlpeszego w tej wadze?RC: Nie, nie uważam siebie za najlepszego, jeszcze mi do tego daleko. Muszę sie poprawic pod wieloma wzgledami. Muszę być lepszy z dnia na dzień. Istnieje wielu wspaniałych zawodników. Imponuje mi Shogun, który jest doskonałym zawodnikiem i naprawdę twardym facetem. Minotauro, mimo ostatniej porażki jest również według mnie kompletnym zawodnikiem. Chciałbym go zobaczyć w walce z nieco innymi przeciwnikami.- Jaką strategię zamieżasz obrać aby pokonać Shoguna?RC: Mój plan będzie polegał na mocnej wymianie ciosów. Jest on bardzo agresywny, tak więc to będzie wojna, w któej kto zada więcej ciosów, będzie mniej płakał. To na pewno będzie piękna walka.-Czy fakt, że jesteś faworytem wywiera na Tobie presję?RC: Nie, to nigdy nie wywiera na mnie presji. Nawet w walce o tytuł jej nie czułem. Jak juz powiedziałem, kazda walka jest dla mnie bardzo ważna i nie chodzi tu tylko o obrone pasa. Cokolwiek będzie się działo będę twardy i konsekwentny.