KOBIETY W MMA

Dodano: 4 listopada 2010 12:07
KOBIETY W MMA
Ola Jurkowska, Informacja własna
Obraz własny
o wydarzeniach w FeMMA

Dzisiaj w skrócie, bo głównie jestem pod wrażeniem finału Bellatorowego turnieju w wadze do 52 kg. Megumi Fujii (22-1-0) poniosła swoją pierwszą porażkę, po dwudziestu dwóch wygranych walkach. Nic więc chyba dziwnego, że jestem pod wrażeniem.

Nie wiem do końca, tylko pod wrażeniem czego. Bo czy powinnam przeżywać to, że wygrała Frausto, to że przegrała Fujii, czy może to jaki obrót przybrała walka? Zolia Frausto (10-1-0), ze swoim mocnym prawym prostym, jest bez wątpienia świetną zawodniczką, ale przez moment przed tą walką nie przyszło mi do głowy, że może pokonać Megumi. Nawet mimo różnicy warunków fizycznych obu zawodniczek. (Waga Megumi waha się koło 52 kg, natomiast Frausto normalnie walczy w kategorii do 61 kg i mocno zrzucała wagę przed turniejem).

A tu taka niespodzianka. Megumi 18 ze swoich 22 wygranych walk, wygrała przez poddanie. Frausto jest raczej doceniana za swoja stójkę. Tak jak większość, byłam więc przekonana, że Megumi zdecyduje się na sprowadzenie walki do parteru i tam, udowodni Zolii, kto jest lepszy. Tak się jednak nie stało. Fujii zdecydowała się przyjąć walkę w stójce. Przez pierwsze dwie rundy nawet jej się to opłaciło. Nie zrobiła może nic spektakularnego, ale to ona dyktowała warunki i atakowała, więc sędziowie przyznali jej przewagę.

W trzeciej rundzie wszystko się zmieniło. Zolia zaatakowała, a Megumi nie umiała znaleźć na nią odpowiedniej taktyki. I tak już zostało. Dopiero półtorej minuty przed końcem piątej, i ostatniej, rundy Megumi zdecydowała się wrócić do parteru. Pierwsza próba się nie powiodła, i dopiero na 30 sekund przed gongiem obie panie wylądowały na ziemi. A przez te ostatnie pół minuty to znów Fujii okładała Frausto. Niestety, 30 sekund to trochę za mało. Sędziowie zadecydowali, co prawda niejednogłośnie, o zwycięstwie Zolii Frausto.

Tym samym Zolia zdobyła pas Bellator w kategorii do 52 kg .

To już druga w tym turnieju niejednogłośna decyzja dla Zolii. W tym wypadku myślę, że jednak większość nie ma wątpliwości co do tego, że Frausto wygrała zasłużenie.

Jeśli chodzi o Megumi, to mimo wszystko myślę, że należy jej się pełen szacunek. Tak się zastanawiam, czemu mogła się zdecydować na rozegranie tej walki w stójce, kiedy jej najsilniejszą stroną jest parter. Czyżby zła decyzja trenerów - Josha Barnetta i Hiroyuki Abe? A może coś więcej? W wywiadzie przed tą walką Megumi przyznała, że do tej pory nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej rekord (wtedy 22-0-0) jest wyjątkowy. Może więc postanowiła pokazać, że jest też zawodniczką wszechstronną. Że nie tylko jej parter jest nie do przejścia, ale że i w stójce może sprostać każdemu? Może to miało być jakieś nowe wyzwanie? Bo nie oszukujmy się, takie ciągłe wygrywanie też może być nudne.

No nic, zobaczymy co przyniesie nam przyszłość. 

Ponieważ rozpisałam się strasznie, reszta walk z ubiegłego tygodnia w małym skrócie:

W Ameryce - ECSC: EVOLUTION 1

Heather Jo Clark (1-1-0) pokonała Kyane Hampton (1-3-0) balachą w pierwszej rundzie.

Kelly Warren (2-0-0) pokonała Karinę Hallinan (3-3-0) trójkątem w pierwszej rundzie.

April Coutino(3-0-0) pokonała Melissę Steele (0-3-0) przez TKO w pierwszej rundzie

Yadira Anzaldua (1-2-0) pokonała Shimone Brooks (0-2-0) gilotyną w pierwszej rundzie.

 

A na Starym Kontynencie, w Sztokholmie - SUPERIOR CHALLENGE 6: LION'S DEN

Hanna Sillén (2-0-0) pokonała Maiju Kujalę (4-3-0) jednogłośną decyzją.

 

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO