PUDZIAN WYBIŁ GOŁOCIE WALKI NA ZASADACH MMA
Andrzeja Gołotę, w przeszłości bokserską gwiazdę, możemy ostatnio widzieć na parkiecie. "Andrew" bierze udział w telewizyjnym show. Czy jeszcze wróci na ring i spróbuje sił w dynamicznie rozwijającym się MMA? - Wybiłem sobie z głowy starty w tym sporcie - zdradził magazynowi CKM.
MMA robi w naszym kraju coraz większą furorę. Walki Mariusza Pudzianowskiego oglądało kilka milionów telewidzów. Z pewnością walka Andrzeja Gołoty by elektryzowała kibiców sportów walki. Tyle, że były bokser nie spróbuje sił w MMA. Wszystko przez... "Pudziana"
- Widziałem go w akcji, walczył z Timem Sylvią, który jest już niemłody i trochę był "off–shape" - opowiada Gołota w magazynie CKM. - Walczyli w stójce, aż nagle "Pudzian" wykonał taki numer, że położył się na plecy i zaczął atakować przeciwnika nogami. Nie rozumiem, po co to zrobił, ale po obejrzeniu tego klipu MMA przestało mi się podobać i wybiłem sobie z głowy starty w tym sporcie.
Na "Andrew" MMA nie robi większego wrażenia. - Jak walka zejdzie do parteru, robi się tak nudno, że można przysnąć. Nie wiadomo, kto kogo leje. Jeżeli zawodnicy walczą w stójce, jest ciekawie. Ale po zejściu do parteru emocje siadają. Jedynym fajnym zawodnikiem w MMA jest Royce Gracie, widziałem kiedyś jego walkę z takim wielkim zapaśnikiem z USA. Tamten był dużo większy i ciągle przygniatał Graciego do ziemi, walkę wygrał ostatecznie właśnie Royce. Niesamowity gość.
- Trudno jest znaleźć kogoś, kto chciałby ciężko trenować, by dojść do sukcesów w tym sporcie. Taki młody przeczyta gdzieś, że w boksie są miliony, i chce tylko zarobić te miliony. To bez sensu. Trzeba włożyć dużo pracy, by coś osiągnąć w boksie. Niejeden myśli: tu można zarobić, to się zahaczę.