JAN BŁACHOWICZ JUŻ WKRÓTCE W UFC?
Mówi się o nim, że to najbardziej obiecujący polski wojownik w MMA. Swoim występem na KSW 14 Jan Błachowicz (12-2) potwierdził, że ma chrapkę na znacznie więcej niż dominację na krajowych ringach.
Efektowne zwycięstwo nad Danielem Taberą (16-3-3) może okazać się kartą przetargową do wywalczenia upragnionego kontraktu organizacji UFC.
- Tajemnica - szeroko uśmiecha się Błachowicz na pytania o rozmowy z UFC. Ale tajemnicą poliszynela jest to, że coś jest na rzeczy i że prawdopodobnie już wkrótce będziemy mogli oglądać walki Błachowicza w najbardziej prestiżowej organizacji MMA na świecie.
Bo na krajowym podwórku na 27-latka nie ma mocnych. W sobotę Błachowicz zaliczył trzeci turniejowy triumf. W 2007 roku wygrał KSW Eliminacje, rok później nie miał sobie równych w turnieju wagi półciężkiej na KSW 9. Zwycięstwem nad Taberą skompletował hat tricka.
Poziomem sportowym walka Jana Błachowicza biła na głowę starcia Mariusza Pudzianowskiego z Erikiem Eschem czy Przemysława Salety z Marcinem Najmanem. Ale o Błachowiczu zrobiło się głośno dużo wcześniej niż po sobotniej gali w łódzkiej Atlas Arenie.
Dlatego zapowiadając starcie z Hiszpanem, najbardziej szanowany serwis MMA na świecie Sherdog nieprzypadkowo umieścił sylwetkę Polaka w rubryce najbardziej obiecujących zawodników MMA.
Legitymujący się teraz rekordem 12-2 Błachowicz ostrożnie wypowiada się o swojej przyszłości i nabiera wody w usta przy każdym pytaniu o UFC. Po walce z Taberą przyznał jedynie, że zwycięstwo faktycznie mogło mu otworzyć wiele bram. Komentatorzy widzą w nim jednego z najlepszych zawodników wagi półciężkiej, jeśli nie najlepszego. Przeprowadzka do liczącej się w świecie organizacji to konieczność. W KSW Błachowicz nie ma już czego szukać.