JOCZ WYCIĄGNĄŁ 'BALACHĘ'
Wyjątkowo i niespodziewanie zacięta była pierwsza runda pojedynku pomiędzy faworyzowanym Robertem Joczem (19-5) i sprowadzonym w ostatniej chwili Karolisem Liukaitisem (2-4). Skazany teoretycznie na pożarcie Litwin okazał się groźnym puncherem z mocnym prawym overhandem, a i w obaleniach w pierwszej odsłonie był remis jeden do jednego.
Robert, czołowy zawodnik Europy dywizji średniej, zmienił oblicze tej walki w drugim starciu. Po przepuszczeniu obszernego prawego sierpowego rywala sprowadził walkę do parteru i chociaż był w gardzie rywala, zasypał go serią kilku potężnych uderzeń z obu rąk. Karolis okazał się jednak wyjątkowo odpornym fighterem i zdołał powrócić do stójki.
Robert po nieudanej próbie duszenia znalazł się na dole, ale właśnie ztej pozycji sprytnie się skręcił i wyciągnął "juji-gatame", czyli po prostu "balachę" (dźwignia na staw łokciowy przyp. Redakcja).