ARLOVSKI O PRZESZŁOŚCI I PRZYSZŁOŚCI

Dodano: 12 maja 2010 21:36
ARLOVSKI O PRZESZŁOŚCI I PRZYSZŁOŚCI
Łukasz Furman, sherdog
Obraz własny
Arlovski o sobie

Już w sobotę nie lada gratka dla kibiców MMA i gala "Strikeforce - Heavy Artillery", a podczas niej dwa niezwykle interesujące pojedynki w wadze ciężkiej. W pierwszym z nich, mistrz tej organizacji Alistair Overeem (32-11) postara się podtrzymać świetną serię siedmu zwycięstw z rzędu, kiedy stanie naprzeciw silnego jak tur Bretta Rogersa (10-1). W drugiej walce były champion UFC Andriej Arlovski (15-7) po porażkach z genialnym Fedorem Emelianenko oraz wspomnianym już Rogersem spróbuje powrócić do ścisłej czołówki tej dywizji, mierząc swe siły z kolejnym olbrzymem, Antonio Silvą (13-2). Białorusin zdecydował się pozmieniać kilka spraw w swoim życiu, a wszystko to właśnie pod kątem sobotniej gali.

- Teraz jestem bardziej zdyscyplinowany. Zlekceważyłem Rogersa, a on mnie znokautował. Od tego czasu dużo współpracowałem ze sportowymi psychologami i dużo zmieniłem w swoim życiu. Teraz koncentruję się tylko na treningu, mojej karierze MMA, jedzeniu i spaniu. Gdy walczyłem z Rogersem poważnie myślałem o karierze boksera, jednak w tej chwili skoncentrowałem się wyłącznie na MMA. Tamte dwie porażki kosztowały mnie wiele - mówi Arlovski. 31-letni wojownik z Białorusi zaczął przygotowania w Chicago, gdzie między innymi ćwicząc z naszym Krzysztofem Zimnochem szlifował swoje techniki bokserskie. Potem wyjechał do San Jose do sławnej American Kickboxing Academy. Tam sparował ze wschodzącą gwiazdą kategorii ciężkiej, niepokonanym Cainem Velasquezem (8-0) - Jestem bardzo zadowolony z tego co się tam nauczyłem. To było dla mnie dobre doświadczenie i mam nadzieję, że jestem teraz innym, a przede wszystkim lepszym zawodnikiem - zakończył Andriej.

Na zdjęciu Andriej Arlovski (po lewej) oraz nasz zawodowy pięściarz, Krzysztof Zimnoch (2-0-1, 2 KO).

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO