GUILHERME MENDES PO WORLD PRO

Dodano: 24 kwietnia 2010 19:19
GUILHERME MENDES PO WORLD PRO
Paweł Sawicki, Graciemag.com
Obraz własny
GUILHERME MENDES PO WORLD PRO

Bracia Mendesowie zdominowali tegoroczne zawody w Abu Dhabi w wadze piórkowej. Rafael i Guilherme doszli do finału swojej kategorii, w którym spotkali się przeciwko sobie, a ponadto wystartowali w absolute, potykając się z ponad 40 kg cięższymi rywalami jak chociażby Luiz Big Mac.

Graciemag przeprowadził wywiad z Guilherme, który opowiedział o World Pro, potyczce z bratem w finale oraz o starcie w absolute, występie całego teamu Atos i planach na najbliższą przyszłość.

Walka z Rafaelem, Twoim bratem, w finale była na serio?  Powiedzmy, że była naprawdę ciężką sesją treningową. Walczyliśmy raczej bez planu, na bieżąco kombinowaliśmy co zrobić w danej pozycji, trochę pod publikę. Zawody transmitowano na Abu Dhabi TV, więc nie mogliśmy pozbawić organizatorów jednej z walk finałowych. Sporo kasy poszło na organizację i noe fair byłoby nie wyjść do potyczki finałowej. Walczyliśmy przeciwko sobie, bo zorganizowano zawody, które miały pokazać prawdziwą wartość sportowców.

Czy można powiedzieć, że udowodniliście, że zawodnicy z jednej akademii mogą walczyć przeciwko sobie? Poza tym jesteście braćmi?  Jesteśmy braćmi i wszyscy wiedzieli, że nie będzie wielkiej rywalizacji w finale. Chcieliśmy dać fanom walkę, która pozwoli im zrozumieć dlaczego to my znaleźliśmy się w finale. Postanowiliśmy to potraktować jak trening, dokładnie tak jak wtedy, gdy byliśmy jeszcze białymi pasami. Teraz walczyć tak jakby przeciwko innemu zawodnikami? To nie dla nas. Nagroda i tytuł już był w naszym domu. Zawody były bardzo dobrze zorganizowane, jeszcze takich nie widziałem. Były sztuczne ognie, walki odbywały się punktualnie, transmisja telewizyjna, prasa, hotel, posiłki, konferencje... 

Jakie masz plany w stosunku do imprez IBJJF Worlds? Zamierzasz walczyć w wadze junior koguciej?  Tak, akurat miałem taką wagę w dniu zawodów. Zamierzam zdobyć drugi tytuł jako junior piórkowy, a dopiero potem dołącz do Rafaela, który startuje w wadze piórkowej. Tak naprawdę to już chciałem walczyć w piórkowej, ale mój team powiedział żebym wystartował w niższej kategorii, by mieli przynajmniej jeden czarny pas w każdej z nich.

A na Brazil Natonals...Będę na pewno! Atos wygrał wiele medali na World Pro, opowiedz o swoim gangu...  Cały team walczył doskonale, nawet Ci, którzy nie zdobyli medali pokazali kawał dobrego jiu-jitsu. Ale czasami o zwycięstwie decydują szczegóły. Każdy musi trenować i poprawiać swoje błędy, by stawać się coraz lepszym. W naszym teamie jesteśmy jednością: razem trenujemy, mieszkamy i mamy te same cele. Uważąm, że to czyni nasze treningi bardziej efektywnymi. Rafael każdego dnia jest coraz lepszy. Ma dopiero 20 lat, a już ma czarny pas i wygrał zawody ADCC i World Pro. Wg mnie to najlepszy grappler w wadze lekkiej na świecie. Jest złotym dzieckiem Atos. On wygrał wszystko, ale obiecał wygrać jeszcze więcej. Calasans był zaskoczony, ale my, którzy trenujemy z Rafaelem wiedzieliśmy na co go stać. Wiedzieliśmy, że ma szansę zdobyć złoto. On jest bardzo pewny siebie. Jeśli rok temu na Worldsach dał radę obalić Rogera, to co będzie w tym roku?

Dużo uwagi poświęcasz przygotowaniu kondycyjnemu. Powiedz co daje Ci takiego kopa podczas walk?Pracujemy nad tym z Thiago Mendesem, w ośrodku kondycyjnym Octane. On bardzo mi pomaga od strony kondycyjnej i widać tego rezultaty. Jesteśmy silniejsi i mamy lepszą kondycję.Kondycja jest podstawową umiejętnością w jiu-jitsu i powinno się ją doskonalić. Oczywiście najważniejsza jest mata, która doskonali twój styl walki i refleks, niezbędny do zdobywania pozycji. Ale kondycja jest ważna i sprawia, że możesz swoje techniki zastosować podczas walki. Jeśli nie będziesz miał wystarczająco dużo siły, to nie będziesz w stanie utrzymać pozycji. Obaj walczyliście w absolute. Jak to jest walczyć z tak wielkimi facetami?To było świetne doświadczenie, gdyż dopiero co doszliśmy do finału swojej kategorii, i mogliśmy pomóc swojej drużynie w absolute. Jesteśmy drużyną i wyszliśmy by pomóc cięższym zawodnikom męcząc po drodze naszych rywali. Wygrałem pierwszą walkę przez duszenie, a w drugiej zmierzyłem się z Gabrielem Vellą. To była dobra walka. Vella długo próbował obejść moją gardę i zdobył dwie przewagi. On jest świetny, zdecydowanie dużo lepszy ode mnie w tej walce. Rafael pokonał naprawdę kolosalnego rywala: poddał 100 kg kolosa armbarem. W drugiej walce poddał purpurowego pasa wagi ciężkiej, a w trzeciej przewagami zwyciężył Big Maca, który dopiero co pokonał Barrala. To było niesamowite.

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO