SILVA: BELFORT NIE BYŁ MOIM PRZYJACIELEM
Jeszcze kilka tygodni temu Anderson Silva (25-4) mówił - "Nie lubię walczyć z Brazylijczykami, szczególnie w walce o tytuł mistrza świata. To nie jest walka o mistrza świata, tylko o mistrza Brazylii. Ciężko jest pokonać Brazylijczyka, ale to część naszej pracy i będę walczyć z każdym kogo wystawi do walki UFC". Uważany przez wielu za najlepszego zawodnika świata MMA bez podziału na kategorie powróci po kontuzji łokcia podczas gali UFC 112 10 kwietnia, kiedy w obronie pasa wagi średniej zmierzy się z Demianem Maią (12-1). Jeśli wierzyć pogłoskom, po ewentualnym zwycięstwie Silva w kolejnym występie stanie jednak twarzą w twarz ze swoim rodakiem, Vitorem Belfortem (19-8). Oto co Anderson miał do powiedzenia na ten temat:
"Po pierwsze, Belfort nigdy niebył moim przyjacielem. Po drugie, walka to walka, a ja właśnie po to tu jestem. Kto z nas lepiej się przygotuje, ten wygra. Nie byłbym zbytnio szczęśliwy gdybym musiał się spotkać z Rodrigo bądź Rogerio Nogueirą, Machidą, Wanderlei'em Silvą lub nawet Shogunem, ale Vitor? Dla mnie to tylko kolejny rywal" - zakończył Silva.