OLIVIA: POWRÓCĘ DO POLSKI W LEPSZEJ FORMIE
Jedną z gwiazd dwunastej edycji Konfrontacji Sztuk Walki był Amerykanin David Olivia (4-0), który przebojem dotarł do finału turnieju wagi ciężkiej. Ten były zapaśnik najpierw szybko uporał się z Wojciechem Orłowskim, by kilkadziesiąt minut później po dwóch rundach wygrać jednogłośnie na punkty z Danielem Omielanczukiem. Dzięki temu w kolejnej edycji KSW zmierzy się z potężnie zbudowanym Łotyszem Konstantinem Gluhovem (6-4). Zapraszamy Was do wywiadu, jaki Olivia (na zdjęciu) udzielił naszemu serwisowi kilka godzin po swoim występie.
- David, pierwsza walka w turnieju była dla Ciebie bardzo łatwa, ale w drugiej miałeś już naprawdę ciężkie zadanie.
David Olivia: To prawda, ta druga walka była naprawdę trudna. Miewam problemy z zawodnikami o podobnych gabarytach jak ja, bo wolę większych przeciwników. Miałem sporo kłopotów by użyć swojej koronnej techniki, czyli powalenia. On był naprawdę bardzo silny fizycznie.
- No tak, okazałeś się specjalistą od "ground and pound".
DO: Zgadza się, to moja koronna technika.
- Wiesz coś o swoim przyszłym rywalu, z którym przyjdzie Ci się zmierzyć w finale turnieju?
DO: Kojarzę go, a zresztą kręci się tu gdzieś obok (rozmowa była przeprowadzona na tzw. "after party" w klubie Champions). Oglądałem jego obie walki.
- I po tym co zobaczyłeś, co o nim sądzisz?
DO: Jest dużo wyższy ode mnie i znacznie większy. Na pewno bardzo dobrze kopie i na to będę musiał szczególnie uważać. Z drugiej strony jest tak wysoki, że powinno mi być łatwo wejść mu w nogi i go powalić.
- Wasze warunki fizyczne powodują, że możemy się spodziewać typowej konfrontacji stylów - striker kontra parterowiec.
DO: Z pewnością. Jestem na to przygotowany i kiedy tu powrócę, będę w dużo lepszej formie niż dzisiaj. Muszę popracować trochę nad technikami uderzanymi, ale na pewno powrócę do Polski w dużo lepszej formie.
- Zachowałeś czyste konto i wciąż jesteż niepokonany. Załóżmy, że wygrywasz następną walkę i cały turniej. Co ten pas organizacji KSW znaczy dla Ciebie?
DO: Tak naprawdę jest dla mnie wszystkim. To byłby mój pierwszy tytuł w karierze, a występ tutaj to dobre doświadczenie na przyszłość. Na pewno dobrze zdobyć taki pas i mieć go w swej kolekcji.
- Myślisz, że pas KSW mógłby przyspieszyć rozwój Twojej kariery?
DO: To więcej niż oczywiste. Przyjeżdżając tutaj na to właśnie liczyłem. Ten pas otworzy mi drzwi do jeszcze poważniejszych walk.
- Każdy z zawodników MMA marzy o występach w organizacji UFC. Twoje marzenia są zapewne takie same...
DO: Oczywiście. Marzę o występach w UFC i mam nadzieję, że już niedługo się tam znajdę. Naturalnie muszę się odchudzić do 205 funtów (93 kg.), a tak naprawdę to jestem w stanie zejść nawet do 185 funtów (84 kg), czyli wagi średniej.
- Jak podobała Ci się atmosfera na hali?
DO: Były różne reakcje. Spotkałem się także z gwizdami, ale to mi nie przeszkadza, a wręcz motywuje. Wielu ludzi okazało mi dużo sympati i naprawdę podobało mi się tutaj.
- Czyli możemy spodziewać się Ciebie ponownie w Polsce?
DO: Z przyjemnością tu powrócę. Jeśli tylko dostanę taką propozycję, to na pewno znów tu przyjadę.
- Oglądałeś pojedynek Mariusza Pudzianowskiego?
DO: Oglądałem i muszę przyznać, że to była naprawdę ekscytująca walka. Nie do końca wiedziałem czego można się po nim spodziewać, bo przecież dotąd nie był zawodnikiem MMA. To taki polski Brock Lesnar.
- Myślisz, że Pudzianowski ma poważne szanse w MMA?
DO: Oczywiście że ma. Jedyne czego on teraz potrzebuje, to nabrać doświadczenia, a jak go już nabierze, będzie bardzo groźny.