TOP 10 UFC 2009- NIESPODZIANKI ROKU
Grudzień to czas podsumowań. Co roku zastanawiamyn się co dobrego i co złego spotkało nas w przeszłym roku z nadzieją, że następny będzie lepszy. Końcówka roku to także czas podsumowań w UFC. Tym razem w formie rankingu przedstawiam wam listę dziesięciu największych niespodzianek ostatnich 12 miesięcy, które miały miejsce w oktagonie. Jedną z nich jest nokaut, który Brazylijczyk Paulo Thiago zafundował jednemu z najlepszych półśrednich na świecie Joshowi Kosceckowi.
10. Bisping nokautuje Kanga
Po porażce przez ciężki nokaut z Hendersonem nikt nie sądził, że Brytyjczyk wygra z Denisem Kangiem tak szybko. Raczej spodziewaliśmy się decyzji, gdyż po tak ciężkich nokautach zawodnicy są zwykle ostrożniejsi. Bisping jednak zaprzeczył tej regule, znokautował czołowego średniego w UFC i przyczynił się do jego odejścia z organizacji.
9. Kimbo Slice pokonuje Houstona Alexandra
Może nikt nie zakładał wygranej Alexandra, ale nikt na pewno nie zakładał takiej przewagi Kimbo. A raczej takiego stylu walki. Slice po raz pierwszy nie machał bezmyślnie rękoma, tylko starannie starał sie atakować akcjami bokserskimi rywala. Wygrana nie była niespodzianką, tylko styl walki Kimbo.
8. Stann pokonuje Cantwellla
W starciu dwóch byłych mistrzów WEC w wadze półciężkiej górą wyszedł zawodnik trenujący u Grega Jacksona. Obaj walczyli przeciwko sobie dwa razy: w pierwszym pojedynku Stann w 41 sekund rozprawił się z Cantwellem, w drugim role się odwróciły i 'Robot' w drugiej rundzie znokautował Briana. Ich trzecia walka miała miejsce w UFC i Stann pokazał, co to znaczy trenować pod okiem Grega Jacksona. Trzy rundy taktycznego obijania Cantwella pozwoliły zwycięsko opuścić oktagon Amerykaninowi.
7. Alessio Sakkara pokonuje Thalesa Leithesa
Leithes po wytrzymaniu pięciu rund z Andersonem Silvą znacznie obniżył loty. W walce z Sakkarą doznał trzeciej porażki w karierze i musiał opuścić UFC. Nigdy nie był specjalnie lubiany przez fanów, ze względu na mało agresywny styl walki. Mimo, że Sakkara dużo więcej nie pokazał w walce z Brazylijczykiem, to został zwycięzcą i spokojnie mógł przeczekać 2009 rok w UFC.
6. Mark Coleman pokonuje Stephana Bonnara
Wydawało się, że najlepsze dni Marka są już daleko, daleko za nim. Ale Hall of Famer przez 15 minut był w dosiadzie i pokazał wszystkim, że nie można go lekceważyć. A wydawało się inaczej. 44- letni Mark przegrał w fatalnym stylu walkę z Mauricio Ruą na UFC 93, Bonnar potrzebował zwycięstwa, by zmazać plamę po walce z Jonem Jonesem, a Mark miał tylko dostarczyć zwycięstwa. Okazało się jednak, że MMA to najbardziej nieprzewidywalny sport na świecie.
5. TJ Grant pokonuje Ryo Chonana
Faworytem walki był Chonan, który niesiony sławą skrętówki na Andersonie Silvie, miał poddać purpurowy pas bjj. Jak się okazało, debiut Granta w UFC by dla niego bardzo dobry. Pokonał uznanego w świecie zawodnika, oswoił się z walkami przd kilkutysięczną publicznością i niedługo po walce zdobył brązowy pas BJJ. Natomiast 'Piranha' wrócił do Japonii i walczy dla tamtejszych organizacji.
4. Jon Jones pokonuje Stephana Bonnara
Bardzo jednostronna walka. Jones przez trzy rundy dominował nad Bonnarem, jednocześnie wystrzeliwując od czasu do czasu niecodziennymi akcjami. Gdy już zostanie mistrzem świata, wszyscy będą wspominali początki 'Bonesa', w tym ostatnią porazkę z Mattem Hammilem.
3. Paul Daley nokautuje Martina Kampmanna
Patrząc na rekord Brytyjczyka, można powiedzieć, że zwycięstwo na Duńczykiem nie było niespodzianką. Rzeczywiście ale tylko patrząc na rekord. Paul po raz pierwszy walczył przed tak wielką publicznoscą jego rywalem był zawodnik, który był krok od walki o pas. No właśnie był. Dan Hardy powinien podziekować rodakowi za zwycięstwo nad Kampmannem.
2. Mike Pierce rozjeżdża Brocka Larsona
Nikt nie spodziewał się, że debiutujący w UFC Mike Pierce op prostu rozjedzie Larsona. Przez prawie trzy rundy Larson był miotany i obijany przez debiutanta. W dodatku zawodnik z Minnestoty wchodził do oktagonu z serią pięciu zwycięstw w UFC. Pewne jest, że takiej dominacji dawno nie było.
1. Paulo Thiago nokautuje Josha Koschecka
Zwycięstwo Thiago w Londynie nad czołowym zawodnikiem dywizji półśredniej było największą niespodzianką tego roku. Amerykanin zaczął świetnie, dominował w stójce ale pod koniec pierwszej rundy dał się trafić podbródkowym, który zakończył walkę. Tak Thiago stał się liczącym zawodnikiem a Koscheck od nowa musiał rozpoczynać drogę po pas dywizji półśredniej.