TITO ZAPOWIADA WALKĘ ROKU

Już tylko godziny dzielą nas od gali UFC 106, gdzie w głównej walce wieczoru zmierzą się dwaj byli mistrzowie wagi półciężkiej - Forrest Griffin (16-6), oraz powracający do oktagonu Tito Ortiz (15-6-1). Obaj nie mieli ostatnio najlepszej passy. Ortiz (na zdjęciu) długi czas w ogóle nie występował, a ostatnie zwycięstwo zanotował ponad trzy lata temu, kończąc trylogię z Kenem Shamrockiem. Griffin z kolei najpierw stracił pas na rzecz Rashada Evansa, a na początku sierpnia został zmiażdżony przez Andersona Silvę i ciężko znokautowany krótkim, wydawałoby się niezbyt mocnym ciosem kontrującym. Pozostają im jednak wielkie nazwiska i na pewno zwycięzca tej potyczki natychmiast powróci "na salony" wagi półciężkiej. Faworytem bukmacherów jest Griffin, ale to tylko dobrze nastraja Ortiza, który powiedział m.in.:

"Forrest jest świetnym rywalem, który od razu zmusi mnie do maksimum wysiłku. Wierzę, że damy kibicom walkę roku" - stwierdził Tito i odniósł się do ich pierwszej potyczki z z kwietnia 2006 roku, kiedy to pokonał Griffina niejednogłośną decyzją sędziów - "Nie jestem typem zawodnika, który szuka wymówek za słabsze występy, ale w tamtym okresie miałem naprawdę poważne problemy zdrowotne. Cały czas bolały mnie plecy, jednak zgodziłem się podjąć walkę, ponieważ wszystkie bilety zostały wcześniej wyprzedane. Wówczas nie byłem nawet blisko takiej formy, jaką prezentuję teraz. Nie bolą mnie już plecy, kolana, a przede wszystkim jestem mocniejszy psychicznie. A fakt iż nie jestem faworytem tylko jeszcze bardziej mnie motywuje. Naprawdę dobrze się przygotowałem do tego pojedynku"

Na zdjęciu kadr z ich pierwszej potyczki sprzed 43. miesięcy. Ortiz z lewej, Griffin z prawej.