YAMAMOTO PRZED K-1 MAX
Wielu ludzi w Japonii zastanawia się, czy Yuya Yamamoto będzie nowym Masato. Czy będzie w stanie sprostać odchodzącemu na sportową emeryturę poprzednikowi. W jakimś stopniu poznamy odpowiedź na to pytanie podczas najbliższego Final 4 K-1 MAX. Yamamoto stanie naprzeciwko Giorgio Petrosyana. Oto co ma do powiedzenia Japończyk o sobie i zbliżającym turnieju zaplanowanym na 26 października.
K1: Jesteś wśród najlepszej czwórki. W walce o finał pokonałeś Drago, co powiesz o tej walce ?Yuya Yamamoto: To był bardzo silny przeciwnik. Lewym kolanem rozciął mi łuk brwiowy. Założyli mi na ranę siedem szwów. Dobrze, że nie stało się to na początku walki - mógłbym przegrać.
K1: Twoim kolejnym przeciwnikiem jest Petrosyan., co o nim sądzisz ?YY: Myślę, że nie będzie łatwo. Ale jak zawszę pokażę swojego ducha walki z kimkolwiek mi przyjdzie walczyć. Będę się starał unikać jego ciosów i atakować.
K1: Widziałeś się z rodzicami po walce ?YY: Tak, zjedliśmy wspólnie obiad. Myślę, że byli szczęśliwi widząc w koło dumnych ludzi po mojej walce.
K1: Podobno trenowałeś z Masato, czy to prawda ?YY: Tak, to prawda. Bardzo bym chciał jeszcze z nim trenować w przyszłości. Masato wspomniał, że powinniśmy ćwiczyć razem. Byłoby wspaniale.
K1: Twój najbliższy przeciwnik Petrosyan, pokonał zdecydowanie Krausa.YY: Walczyłem już nie raz z zawodnikami którzy prezentują podobny styl do niego. Od początku muszę walczyć agresywnie, idąc do przodu. Będę starał się trzymać dystans, kopać go po nogach i uderzać technikami bokserskimi w twarz.
K1: Turniej odbywa się w Japonii, masz jakieś szczególnie uczucia z tym związane ?YY: To moim fani doprowadzili mnie do miejsca w którym obecnie jestem. Wiem jak spłacić dług wobec nich.
K1: Kogo byś chciał mieć za przeciwnika w finale ?YY: Myślę, że większe szanse miałbym z Buakawem. Ale najpierw muszę pokonać Petrosyana a to nie będzie łatwe.