WITALIJ KLICZKO: PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ W BIEDZIE

- Bronimy nie tylko Ukrainy, ale też was, bo właśnie Polska będzie kolejnym krajem, który spotka się z agresją Putina. Nie zapomnimy, że daliście schronienie naszym dzieciom! - mówi Witalij Kliczko (45-2, 41 KO), w przeszłości trzykrotny zawodowy mistrz świata wagi ciężkiej.

- Nasi żołnierze walczą twardo i rujnują plany agresora. W tym momencie Rosjanie próbują okrążyć Kijów, jednak nasi żołnierze im na to nie pozwalają. Bezlitośnie niszczymy ich plany. Przypomnę, że oni liczyli na to, że zdobędą naszą stolicę po 48 godzinach. Nie jest łatwo, Rosjanie są już na rogatkach Kijowa, ale twardo się bronimy. Po obu stronach giną ludzie, giną też niestety cywile. Oni niszczą okoliczne miasteczka i tam dochodzi do humanitarnej katastrofy. Nie ma tam ogrzewania, prądu, jedzenia czy wody. Staramy się pomagać tym ludziom i ich ewakuować. W Kijowie mamy to wszystko jeszcze pod kontrolą - powiedział w rozmowie z Krzysztofem Berendą z RMF FM mer Kijowa.

- Mam bardzo ważną rzecz do przekazania. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, a Polacy dali nam ogrom wsparcia. Przyjęli do siebie wielu moich rodaków i zaopiekowali się nimi. Dostaliśmy bardzo dużo potrzebnej nam pomocy humanitarnej. Naprawdę to doceniamy. To, że daliście schronienie naszym dzieciom jest bardzo ważne i nigdy wam tego nie zapomnimy - kontynuował wielki niegdyś pięściarz, dziś wielki polityk i ukraiński patriota.

- Jesteśmy na froncie przeciwko jednej z największych i najpotężniejszych armii świata. Ukraińscy żołnierze znakomicie sobie radzą, potrzebujemy jednak więcej broni. Potrzebujemy też wsparcia politycznego i gospodarczego. Walczymy nie tylko o nasz kraj, ale i całą Europę. Nie potrafię wytłumaczyć sensu tej wojny, my po prostu chcemy być wolni i być częścią Europy. Tak jak wy, Polacy, chcemy być częścią europejskiej rodziny, a Putin się na to nie zgadza - mówił "Doktor Żelazna Pięść", który po raz ostatni wystąpił w ringu we wrześniu 2012 roku. Pobił wtedy przed czasem niezwyciężonego wcześniej Manuela Charra w czwartej rundzie i obronił pas federacji WBC.

- Przed rozpoczęciem wojny w Kijowie mieszkało trzy i pół miliona ludzi. Teraz zostało w stolicy już mniej niż dwa miliony mieszkańców i obrońców miasta. Wyjechały kobiety z dziećmi oraz emeryci. To niezwykłe, bo codziennie jeżdżę po mieście, sprawdzam posterunki i spotykam fantastycznych ludzi, którzy nigdy nie przypuszczali, że będą z bronią w ręku bronić miasta i ojczyzny. Są tu lekarze, aktorzy teatralni, muzycy, wszyscy są w mundurach i z bronią w ręku. I wszyscy jesteśmy gotowi, by bronić się przed agresorem. Bronimy nasze miasto i przyszłość naszego kraju. Budzę się każdego dnia i mam nadzieję, że to się nie dzieje naprawdę, że to tylko koszmarny sen, niestety okazuje się po chwili, że to brutalna rzeczywistość. Widzę puste miasto, uzbrojonych ludzi, a syreny alarmowe wyją dwadzieścia razy dziennie. To jest katastrofa dla mojego rodzinnego miasta i dla mojego kraju. Walczymy w obronie naszych domów, ale bronimy nie tylko Ukrainy. Bronimy całej Europy. Nie wiemy tak naprawdę, gdzie kończą się plany Putina. Może to jakiś jego szalony pomysł odbudowy imperium rosyjskiego i on chce zatrzymać się dopiero na granicy Niemiec? Normalny człowiek nie wysyła takiej armii i nie zadaje drugiemu krajowi takiego cierpienia. Zawsze byliśmy pokojowo nastawieni, chcieliśmy być częścią Unii Europejskiej, lecz Putin się na to nie zgadza. Wyobraźcie sobie, że teraz każdy mieszkaniec Kijowa jest gotów chwycić za broń i bronić naszej przyszłości. Jak to się skończy? Wszystko zależy od nas, ale i od naszych przyjaciół. Jeśli się poddamy, zostaniemy niewolnikami dyktatora, jak wiele lat temu w Związku Radzieckim. Jedność Europy i nastawienie moich rodaków sprawiają, że rosyjscy żołnierze zaczynają rozumieć, iż nie mają tu czego szukać. Jedność demokratycznych krajów jest kluczem w tej wojnie, bo podzielamy te same wartości i o nie walczymy. Putin nie jest zdrowym człowiekiem, bo zdrowy człowiek nie robi drugiemu krajowi tego, co on robi z moją ojczyzną. Ta wojna skończy się wtedy, gdy staniemy wszyscy razem i będziemy mieli wspólne stanowisko. Bo razem jesteśmy dużo silniejsi. Dlatego wzywam Polskę, Francję, Niemcy i każdy kraj w Europie, klucz leży w naszej jedności. Rosja nie może walczyć przecież ze wszystkimi. Potrzebujemy więc kolejnych sankcji na Rosję, zaopatrzenia Ukrainy w broń oraz wsparcia ekonomicznego i politycznego. Bronimy nie tylko Ukrainy, ale też was, bo właśnie Polska będzie kolejnym krajem, który spotka się z agresją Putina. Dziękuję wszystkim braciom Polakom za wsparcie - zakończył Kliczko.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.